Handlarzem nie jestem i nie byłem. I nie będę, bo nie nadaję się do tego. Nie ten charakter.Wiesz, ja czytając Twoje posty, też mogę tak powiedzieć (ręce opadają), ale mi się nie chce z różnych względów.
A prawa konsumenta znam, na tyle , na ile to jest mi potrzebne w danej sytuacji. Jeżeli nie znam, to staram się poznać.
Nawet korzystałem z usług miejskiego rzecznika konsumentów, bo użycie pewnych paragrafów w odpowiedni sposób przerastało moją wiedzę.
I nawet wychodziło na moje, tak się złożyło.
Teraz już mam problem z głowy, bo Szwagierka jest na prawie i jest naprawdę dobra w te klocki, więc od razu telefon do niej.
I tak samo korzystam z mechanika, jeżeli czegoś nie umiem zrobić sam.
I korzystam z serwisu czy innego warsztatu przed zakupem auta, bo ja fachowej wiedzy nie posiadam na tyle, na ile bym chciał.
Po to oni są.
Sorry, ale jak ktoś kupuje auto tylko oczami a teraz płacze i oczekuje pomocy, to jest sobie sam winien.
Generalnie ludziom dobrze życzę, ale Tobie chyba przydałby się taki właśnie kupujący, który po miesiącu czy dwóch aaaa nawet po roku (też są takie przypadki) przyjedzie do Ciebie po kasę, bo mu się klocki kończą, bo łożysko zaczyna szumieć albo właśnie wyszedł purchelek na ocynkowanych przecież błotnikach twojego Audi.
Ciekawe, czy wtedy też będziesz taki mądry i od ręki wyjmiesz Panu dwa tysiaczki, bo przecież powinieneś wiedzieć, kiedy rozleci Ci się łożysko albo że po zimnie wyjdą purchle na rantach błotników, bo Audi dało z tym d*py i ten typ tak ma. A może to jednak wina tego, że auto ma 18 lat???
Po pierwsze skąd wiesz ile lat ma auto które kupił kolega? Po drugie jak już pisałem rozmowę z Tobą uważam za zakończoną, widzę że chcesz mnie do swojego poziomu sprowadzić a tam pokonać doświadczeniem