Skocz do zawartości

hak64

Pasjonat
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hak64

  1. Cały czas to robię i staram się nie opowiadać bajek. W walce o godziwe odszkodowanie nie mozna pozwolić sobie na błędy. Fakt, że ubezpieczyciele prawie zawsze zaniżają wartość odszkodowania, nie stanowi przesłanki, by je zawyżać naciągając kosztorys. W tym wątku ten właśnie problem poruszyłem, bo nie dość, że ubezpieczyciel podtrzyma swoje stanowisko, to przy ewentualnym procesie sądowym wykaże, że poszkodowany także uczciwością nie grzeszy. To zaś może spowodować obciąźenie powoda kosztami sądowymi, o czym Ty nie wspominasz namawiając do wszczynania postępowania sądowego.
  2. No tak. Zabawny jesteś, biorąc pod uwagę, że to ja nosiłem mundur, studiowałem rekonstrukcję wypadków drogowych i sporządzam opinie dla sądów. Jestem Ci niezmiernie wdzięczny, że chcesz mi coś wytłumaczyć. Powiedz mi tylko, czy brak kamizelki czy czapki u policjanta, ma wpływ na popełnienie wykroczenia przez kierującego i czy stanowi to podstawę do anulowania mandatu, bądź kwestionowania popełnienia wykroczenia. Czapka co prawda jest elementem umundurowania, ale jej brak, jest co najwyżej uchybieniem dyscyplinarnym. Natomiast kamizelka odblaskowa to część odzieży zakładana tylko ze względów bezpieczeństwa (przepisy BHP) i nie ma prawnego wymogu jej posiadania, a przepis "Policjant wykonujący czynności na drodze powinien nosić kamizelkę odblaskową" nie oznacza, że musi. Pozwól, że nie będę komentował strzelania z odległości 1 km, do lasu znaków drogowych w terenie niezabudowanym...
  3. Zastanów się co piszesz, albo przynajmiej przeczytaj, czym jest postępowanie mandatowe, a czym sądowe? Warto też zapoznać się z pojęciem umorzenie, anulowanie, uniewinnienie. Może wtedy będzie można z Tobą porozmawiać rzeczowo, bo na razie to "widziałem orła cień".
  4. To Twoje twierdzenie i do tego mylne. Nie. Nie widziałem tych wycen, wiem jednak, że zwykle ubezpieczyciele zaniżają wartość szkody (robię przecież w odszkodowaniach). Wiem też, że wielu poszkodowanych zbytnio ufa wycenom sporządzonym przez serwisy (te z kolei często bywają zawyżane). Dlatego, jeśli nie mam możliwości przyjrzenia się wycenie, to w moich wypowiedziach, używam zwrotów "zwykle" ,"prawdopodobnie", "możliwe", nie zaś jak w Twojej wersji "masz dobrą wycenę". Gdyby była dobra i sporządzona zgodnie z wytycznymi KNF, to ubezpieczyciel nie pozwoliłby sobie na jej zignorowanie, a już tym bardziej na podtrzymanie swojego stanowiska i odmowę dopłaty odszkodowania. Wbrew pozorom ubezpieczyciele dbają o swoją kieszeń i unikają narażania się na płacenie karnych odsetek, kosztów sądowych, zwłaszcza jednak kar nakładanych przez KNF. Tak więc poprawnie sporządzony kosztorys naprawy zwykle daje gwarancję akceptacji likwidatora szkody (ubezpieczyciela). Z tym sie zgadzam (pod warunkiem, że nie "pojechał" w drugą stronę i nie naciągnął kosztorysu, bo wtedy może się załapać na zarzut usiłowania wyłudzenia nielależnego świadczenia) . Gdybyś przeczytał więcej wątków traktujących o odszkodowaniach, to znajdziesz tam moje wypowiedzi, które nieco szerzej opisują, to co napisałeś. Użyłeś też stwierdzenia, ze biegły sądowy zawsze uznaje wycenę ASO - otóż nieprawda. Wielokrotnie spotkałem się z przypadkami, że biegły sądowy podważył kosztorys naprawy sporządzony przez ASO (choć stwierdził przy tym, że kosztorys ubezpieczyciela także nie jest rzetelny). Co więcej likwidator szkody (ubezpieczyciel) ma prawo dokonać kontroli zgodności wykonanych prac z technologią napraw, jak również z zakresem robót ujętych w kosztorysie i niestety w całkiem sporej liczbie przypadków (szacuje się że to około 50%) serwisy oszukują zarówno poszkodowanego, jak i ubezpieczyciela. Dotyczy to zwłaszcza szkód likwidowanych w trybie serwisowym (bezgotówkowo).
  5. Kolego, gdybyś czytał uważnie, pewnie zauważyłbyś, że nie byłeś tu pierwszy ze swoją wypowiedzią, więc to nie ja się wcinam. Po drugie gdybyś pisał bardziej logicznie - byłbyś lepiej zrozumiany. Po trzecie, fakt, że ubezpieczyciele robią nas na szaro zaniżając wartość szkód, nie stanowi przesłanki do twierdzenia: skoro tej wyceny nie widziałeś na oczy. Ja napisałem, że prawdopodobnie rzeczoznawca, któremu autor wątku zlecił korektę kosztorysu, przegiął w drugą stronę i zawyżył wartość szkody, dlatego też ubezpieczyciel nie zmienił swojego stanowiska i nie zamierza dopłacać.
  6. Tu napisałeś jakbyś to Ty pracował w dziale likwidacji szkód. Po czym następuje to:] Następnie wstawiasz taki kwiatek: A to świadczy, że masz o likwidacji szkód takie pojęcie, jak nie przymierzając organista w drewnianym kościele. Przepis mówi jednoznacznie "obowiązkiem ubezpieczyciela jest dokonanie wyceny szkody ...). Skoro więc nie chciałeś udostępnić auta do oględzin, to mogli Cię więc za przeproszeniem olać i przeczekać trzy latka, aż się roszczenie przedawni... Istotnie, u nas nie ma, choć to pojęcie funkcjonuje w nomenklaturze, a oznacza eksperta nie związanego umową o pracę z ubezpieczycielem (płatnikiem).
  7. Logicznie rzecz ujmując, można taki wniosek wysnuć, jednak ubezpieczyciele mają to wkalkulowane w koszty swojej działalności (były nawet robione badania rynku). Zwykle zaledwie 20 % poszkodowanych (mowa tu o poszkodowanych którzy nie korzystają z bezgotówkowej formy likwidacji szkody) decyduje się na walkę z ubezpieczycielem (pisząc choćby odwołanie) z tej liczby kolejne 20% korzysta z możliwości dochodzenia roszczeń w sądzie i wytoczenie powództwa ubezpieczycielowi.
  8. W zasadzie nie. To ich (ubezpieczycieli) własna interpretacja przepisów. Orzecznictwo sądów (w tym i SN) wskazuje jednoznacznie, że odszkodowanie powinno zostać wypłacone niezależnie, czy i za ile pojazd zostanie naprawiony. Właściciel nie ma wszak obowiązku naprawy pojazdu, bo może go sprzedać w stanie uszkodzonym, a odszkodowanie i tak mu się należy.
  9. No patrz - nie zwróciłem uwagi na ten "szczegół". Sądziłem, że ubezpieczyciele już zaprzestali tego przekrętu. To bezprawne założenie ubezpieczyciela (nie można bowiem z góry zakładać, że taki rabat jest możliwy do uzyskania), że poszkodowany otrzyma rabat w sieci naprawczej. Z jednej strony to dobrze, że w ten sposób chcieli cię "przekręcić", bo ewentualna skarga do rzecznika finansowego i KNF powinna nieco utemperować ich zapędy. Ponadto, w takiej sytuacji złożenie pozwu do sądu jest jak najbardziej zasadne, a sprawa wygrana, gdyż istnieje wiele orzeczeń (w tym i SN) rozwiewających wątpliwości w tym temacie.
  10. Kosztorys jest sporządzony prawie poprawnie (z zamienników masz tylko listwę drzwi), jednak stawka rbg jest rażąco zaniżona, bo za 52 zł netto, to roboty moze się podjąć jakiś Janusz w swojej stodole. Na feldze masz wyraźne ślady uderzenia i przetarcia. Powinieneś więc poruszyć ten temat w odwołaniu. Ponadto sugerowałbym podjechanie do jakiegoś warsztatu na pomiar geometrii. Moim zdaniem zawieszenie tylnego koła wymaga sprawdzenia i ewentualnego zgłoszenia ubezpieczycielowi nieujawnionych dotąd uszkodzeń.
  11. Po co? To jest prosta szkoda. Wystarczy jeśli w odwołaniu napiszesz, że w warsztacie lakierniczym oszacowano koszt naprawy na kwotę...... Do odwołania dołączasz kosztorys ubezpieczyciela ze zmieniona stawką rbg i powinieneś wyjść na swoje. Nowa kalkulacja kosztów naprawy miała by sens, gdyby chodziło o rozszerzenie zakresu prac, bądź zmianę kwalifikacji czynności (z naprawy na wymianę). Wizyta u dobrego lakiernika powinna Cię nieco oświecić. Wystarczy bowiem, że fachowiec zrobi co do niego należy i wystawi fakturę adekwatną do rozsądnej stawki rbg. Masz do lakierowania praktycznie połowę samochodu, więc kwota około 5 tyś jest akceptowalna.
  12. Dlatego sugeruję skorzystanie z wynajmu prywatnego (od kolegi, kogoś z rodziny, kochanka żony, czy męża kochanki). Praktykowałem to wielokrotnie i pomijając fakt, że odpadają mi procedury (protokoły zdawczo odbiorcze, dodatkowe ubezpieczenie, kaucje i inne duperele), to zwykle jeszcze parę groszy zostaje w kieszeni. Stawka w przedziale 100-130 zł za dobę jest jak najbardziej akceptowana.
  13. Możesz jeździć. Oględziny zrobione, dokumentacja fotograficzna jest, więc nic się wiecej nie stanie Tak właśnie. W uzasadnieniu odwołania wskaż, że koszt rbg w zakładzie lakierniczym , to nie 54,50, a raczej 130 zł (w stodole nie zamierzasz chyba malować). Użyte w kalkulacji części zamienne (listwy i kierunkowskaz) są zamiennikami, o to też warto powalczyć. Nie zapomnij obciążyć ubezpieczyciela kosztem korzystania z samochodu zastępczego (przysługuje ci na okres naprawy). Auto możesz wynająć nawet od osoby prywatnej, byle udokumentujesz to stosowną umową najmu. W kalkulacji zawrta jest także pozycja "potrącenia", to nic innego jak zabroniony przez KNF "rabat". Ubezpieczyciel nie może z góry zakładać, że poszkodowany uzyska rabat w sieci naprawczej. Na Twoim miejscu pojechał bym do dobrego lakiernika pokazał mu kalkulację ubezpieczyciela i uzgodnił cenę usługi. Podejrzewam, że wstawiając w pozycje tej kalkulacji kwotę 110 zł za rbg, uzyskasz rzeczywisty koszt naprawy. Ubezpieczycielowi wystarczy potem wysłać fakturę za naprawę i czekać na dopłatę.
  14. Znasz się na odszkodowaniach jak kura na astronomii, a usiłujesz kreować się na gwiazdora. Jakie znaczenie ma nieoryginalna felga przy szkodzie z OC sprawcy? Jeśli zamiast tylnej kanapy mam w samochodzie jakuzzi i złoty sedes i te elementy dodatkowego wyposażenia uległy uszkodzeniu, to ubezpieczyciel ma obowiązek zrekompensować poniesioną przeze mnie stratę. Nie nie uważam, ale na podstawie nadesłanych fotek trudno doszukiwać się tu konieczności wymiany (brak zagnieceń i załamań płaszczyzn blach). Dlatego twierdzę, że drzwi zostaną zakwalifikowane do naprawy.Zanim więc na kogoś naplujesz sprawdź w którą stronę wieje wiatr...
  15. Tak, bo rzeczoznawca robi fotki podczas oględzin, tak więc ubezpieczyciel będzie dysponował dokumentacją szkody. Nie zapomnij tylko zwrócić się z żądaniem o szczegółową wycenę szkody - to podstawa do ewentualnego odwołania i dokonania korekty wyceny.
  16. Nie będzie szkody całkowitej. Tylny błotnik zakwalifikują do naprawy, a nie wymiany, drzwi chyba także do naprawy.
  17. Nie trzeba wzywać policji do zwykłej kolizji, ale w celu ustrzeżenia się przed nagłą zmiana decyzji sprawcy, warto zadzwonić pod 997. Należy przy tym powiadomić o rodzaju zdarzenia, okolicznościąch, wskazać winnego i podać dane uczestników. Takie rozmowy są nagrywane i nawet gdyby pani zmieniła zdanie, to masz potwierdzenie swojej wersji. Po skali uszkodzeń wnioskuję, że to szkoda całkowita (chyba, że żaden z uszkodzonych elementów nie wymaga wymiany). Przy szkodzie całkowitej dostaniesz na rękę różnicę pomiędzy szacunkową wartośćią samochodu przed szkodą, a wartością wraku. szkodę zgłaszasz u ubezpieczyciela sprawcy, chyba że korzystasz z BLS (bezpośrednia likwidacja szkód), ale nie wszyscy ubezpieczyciele podpisali umowy wzajemne.
  18. Nic nie zyskałeś. Pozornie zaoszczędzone pieniądze stracisz przy odsprzedaży auta. Mało kto kupuje teraz auto bez pomiaru grubości powłoki lakierniczej. A naprawa w stodole zawsze zostawi ślady i nabywca okroi cenę do właściwego poziomu.
  19. To ubezpieczyciel Cie "wypukał" wypłacając 3600 zł, bo technologia napraw przewiduje wymianę drzwi (gołe kosztują ponad 2 tyś), dolicz do tego lakierowanie wymienionego elementu i cieniowanie sąsiednich a wyjdzie kosztorys z piątką z przodu.
  20. Po co pytasz? Juz napisałem: Masz prawo umówić sie z rzeczoznawcą w warsztacie, gdzie mechanik dokona demontażu uszkodzonych elementów (do oględzin), po czym poskłada to do kupy i wystawi fakturę, którą podeślesz ubezpieczycielowi.
  21. Możesz naprawiać nawet na "używkach", ale zauważ, że ubezpieczyciel będzie oczekiwał udokumentowania kosztu zakupu i naprawy (jeśli przekroczysz ich wycenę)
  22. Bez fotek trudno wycenić jakąkolwiek szkodę, a opis typu "wgniotka" jest tak precyzyjny, jak nadejście zimy. To ostateczność, bo firmy skupujące wierzytelności nie dają Ci więcej niż 40% kwoty spornej. Należy sie spodziewać, że wartość auta zostanie oszacowana w granicach 10 tyś (w zależności od wypasu). Do takiej kwoty będziesz więc mógł naprawiać auto (nawet w serwisie). Korzystniej jednak jest wybrać likwidację szkody w trybie kosztorysowym i dokonać naprawy w solidnym warsztacie z użyciem oryginalnych części. Fakturę za naprawę wysyłasz wtedy ubezpieczycielowi i on dopłaca różnicę pomiędzy ich wyceną a rzeczywistym kosztem naprawy. nie zapomnij też o aucie zastępczym, koszcie holowania i zabezpieczenia pojazdu (ubezpieczyciel sprawcy ma obowiązek zrekompensować wszystkie straty poniesione przez poszkodowanego). Samochód zastępczy przysługuje na "technologiczny okres naprawy) - przy szkodzie częściowej, lub na czas od zdarzenia do wypłaty odszkodowania - przy szkodzie całkowitej. Przypominam, że wbrew krążącym tu opiniom, samochód zastępczy można wynająć nawet od osoby prywatnej (niezbędne jest tylko udokumentowanie kosztu najmu stosowną umową). Dobra znalazłem fotki. Nie będzie szkody całkowitej, choć będzie blisko. Po rozmiarze uszkodzeń widać, że korzystniejszym rozwiązaniem będzie użycie spottera do naprawy błotnika. Zgodnie z technologią napraw powinien zostać wymieniony, ale taka ingerencja spowoduje większe spustoszenie w ochronie antykorozyjnej nadwozia. Drzwi z pewnością jednak wymagają wymiany.
  23. Wiek samochodu nie stanowi tu problemu. Z utratą wartości mamy do czynienia zawsze i to po każdej szkodzie. Fakt, że starsze auta tracą mniej nie znaczy, że nie tracą. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę także fakt, że przy okazji kolejnej szkody, rzeczoznawca dokonujący oględzin zastosuje zamienniki części w przypdaku gdy stwierdzi, że dany element nie był oryginalny, bądź był już naprawiany. Od kiedy to domaganie się zrekompensowania poniesionej straty jest krojeniem? Ubezpiweczyciele doskonale zdają sobie sprawę, że ich kosztorysy są zaniżone i nie rekompensują w pełni kosztów naprawy. Fakt, że ktoś naprawia u Janusza w stodole i z użyciem części zakupionych na szrocie nie stanowi przesłanki do takiego wyliczenia kosztu naprawy. Zaoszczędone na naprawie pieniądze straci się bowiem przy ewentualnej odsprzedaży, gdy potencjalny nabywca zauważy powłokę lakierniczą mierzoną nie w mikronach, a milimetrach, gdy spasowanie zderzaka nie odbiega od normy tylko dzięki nitom i trytytkom, a kontrolki airbagów nie świecą tylko dzięki zmostkowaniu kabelków lub zastąpienia czujników opornikami.
  24. 48 zł za rbg, to stawka dla wioskowego kowala, co się tyczy zmiany kwalifkacji przednich drzwi, to konieczna jest opinia rzeczoznawcy, bądź fachowca z warsztatu, który stwierdzi, że "drzwi nie nadają się do naprawy z uwagi na głębokie uszkodzenie w miejscu niedostępnym (zamknięty profil). Co prawda takie wgniecenia można wyciągnąć spotterem, ale i tak bez szpachli się nie obejdzie, a skoro szpachla, to ewidentna oznaka kolizyjnej przeszłości, co przekłada się na stratę przy ewentualnej odsprzedaży samochodu. Tak więc zasadne było by zgłoszenie roszczenia za utratę wartości pojazdu.
  25. Po co takie ceregiele? Korzystniej jest załatwić to aktem darowizny połowy samochodu (unikasz podatku jeśli wartość darowizny nie przekracza 10 tyś zł).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...