Grzesiu - okazy złowione przy pomocy napięcia elektrycznego, lub materiałów wybuchowych się przecież nie liczą :gwizdanie:
A tak poważnie, to ja byłem zapalonym wędkarzem kilka lat temu. Maniakalnie z ojcem obławialiśmy okoliczne jeziora i rzeki. Tak jak u Grzesia - od pokoleń wędka w rodzinie była.
Musze przyznać, że teraz skompletowałem sprzęt i również w ramach relaksu mam zamiar od czasu do czasu wyskoczyć
Jak dla mnie ogromne wyciszenie, dlatego nigdy nie lubiłem jeździć na jakieś hałaśliwe akweny, czy łowiska komercyjne
Cisza, spokój, łódeczka (lub z brzegu), spławiczek W ramach rozluźnienia jakiś drapieżnik na spinning i to jest to
A okazów kilka się też w życiu trafiło Muszę jeszcze spróbować morskiego połowu i co mnie kusi od małego, to potok, muszka i jakieś pstrągi