ciężka sprawa, już wyjaśniam..
warunki: noc, w uj padało
wyprzedzałem, koleś z środka rzędu aut, które wyprzedzałem, we Mnie uderza z prawej (uderzenie składa Mi prawe lusterko), dokańczam manewr wyprzedzania reszty, włączyłem awaryjne, zwalniam, cała kolumna zwolniła, zjeżdżam wolno z awaryjnymi na pobocze z myślą że koleś też zjedzie, widzę że wyprzedza Mnie kilka aut i nikt się nie zatrzymuje, no to rura i ścigam nie wiem jakie auto, powyprzedzałem parę i się przyglądałem czy któryś miał jakieś obrażenia ale tak padało mocno i ciemno było, że nie nie złapałem gnoja [br]Dopisany: 05 Luty 2011, 00:53_________________________________________________
też się cieszę, że nic gorszego nie było..