To wyobrazcie sobie taka sytuacje:
Kupuje gosciu autko na od handlarza na gieldzie, jakas honda czy toyota (japonczyk napewno) Ladne utrzymane wnetrze przebieg cos kolo 160 000. Po pewnym czasie gosciu dzwoni do poprzedniego wlascicela (przed tym handlarzem) i pyta czy przy przebiegu 160 000 trzebas zmienic rozrzad czy cos tam i obaj w szoku! Poperzedni wlasciciel bo sprzedal auto z przebiegiem ok 240 000 a obecny bo kupil je z 160 000!! Handlarz wypral tapicerke, odswierzyl wnetrze, wymienil dywaniki, licznik skrecil i poszla!!
I to wszystko bylo na serio! Co o tym myslicie?
Co do opowiesci o tym jak to dziadek sobie dbalo auto i malo jezdzil. Ja odrazu odchodze od takiego auta bo nawet jak to prawda to nie chcialbym auta po jakims dziadku co nie nie uzywal 4 i 5 biegu, albo dawal dwa razy wiecej gazu niz sprzegla.