A ja mam taką teorię (coś dla miłośników teorii spiskowych )
Pan król dopalczy otworzył biznes. Miał trochę farta i wstrzelił się w rynek w odpowiednim momencie i był pierwszy. Interes ruszył i zarobił na tym kupe forsy. Ludzie używający narkotyków (czy to nałogowo czy rekreacyjnie) przerzucili się na dopalacze, bo po co ryzykować złapanie z gramem trawki czy amfy w kieszeni i iść do paki, jak można na legalu się naszprycować.
Tymczasem prawdziwi bossowie mafijni zorientowali się, że sprzedaż tradycyjnych narkotyków siadła i nie zarabiają kasy. Poszli więc do odpowiednich osób, a i tak wszyscy wiedzą, że mafia ma powiązania z polityką i powiedzieli:
"no zróbcie coś z tymi dopalaczami, bo nam interes nie idzie i nie będziemy mieć kasy na wasze łapówki". No i się zaczęła nagonka na dopalacze.
I to tyle.
Ps. Zagłosowałem na tak w ankiecie, dopalacze to gówno.
Ps2. Jestem za legalizacja zielonego