ja dosyć źle wspominam swój pierwszy raz w stacji krwiodastwa... Pięlęgniarka zerknęła na moją budowe, i powiedziała, że z reguły biorą za pierwszym razem 200 czy 250ml,już nie pamiętam dokładnie, ale ja moge śmiało oddać 450... Pod koniec pobierania prawie straciłem przytomność, 3 pielęgniarki się zleciały, przechyliły mi fotel, poleżalem chwilke głową w dole i kazały mi wypić jakiś magiczny napój, po którym wszystko ustało i moglem znowu stanąć na nogach No ale mam nadzieje, że to, co zdążyłem oddać komuś pomogło