Ale bez przesady . Ok jak ktoś kupi auto z przebiegiem ok 200tys , to niestety pewne elementy sie już wypracowaly, i nalezy je wymienic. To że coś sie wypracowało ,nie znaczy za sie zepsło. Przy takich nalotach to jest normalne . Ja mam auto od nowości i do teraz naprawy to 4500zł, ale gdybym chciał naprawiac oszczednie , to bym sie zmiescil w 2tys. (padł docisk to wymieniłem odrazu sprzegło plus dwumas skoro było rozebrane). Na wiosnę sprzedaje i myśle o bmw5 , zaglądnijcie na forum i poczytajcie , jakie ludzie mają jazdy z autami za 200koła , a nie za 60tyś. Jak ktos chce mieć komfort psychiczny to musi kupic nowe auto , i dokupić gwarancje,a nawet nowe auto nie daje gwarancji bezawaryjnośći , (wiem po sobie przy 70tys padła dwumasa , ale była gwarancja to smiech). Tak że nie wymagajmy ,zeby auto z przebiegiem ok 200koła było bezawaryjne. Ja osobiście nie mam problemów , jak ogarne finansowo to albo bmw5 lub a6 , a jak nie to w ciemno kupuje a4b9 ,(ma wyjść w przyszłym roku). A na koniec to nie audi śię psuje ,tylko czesto winny jast właśćiciel, bo na auto starczyło kasy , ale na częsci już nie i zaczyna sie łatanie, a wystarczy taki jeden osobnikl,i jest pozamiatane, a kolejny jest zdziwiony że audi sie sypie.