Ja miałam troszke zakręconą historie z moim nickiem, zaczął sie od psa, wilczura, a raczej suki, kiedyś moja ciotka zawołała tego psa który wabił się AZA a zamiast pies to ja zareagowałam, tak wyszło że kuzyni zaczeli tak na mnie woać a mnie to nie przeszkadzało. Azunia to troszke łagodniejsze sformułowanie które jest ze mną od kilku ładnych latek.