Odpalałem kiedyś jedno auto po roku stania, masakra. Pozatym z poliskiej huty jakieś metaliczne opiłki wrzarły mu sie w lakier. Wszystko ucierpiało, sprzęgło, hamulce, w środku smród stęchlizny. A auto było w miare zadbane, jakaś Toyota avensis z 2004r.
Ale po tygodniu ? Nic mu sie nie stanie. W duże mrozy lepiej go przepalić.
Jak ma dłużej stać ponoć dobrze dotankować do pełna i czasami przestawić na kołach żeby sie obróciły.