Sytuacja zdarzyła się dwa miesiące temu. Nieletni gówniarz dokładnie 15 lat wyprowadził w środku nocy auto z garażu i pojechał ( nie wiadomo gdzie i po co).
Jego jazda skończyła się już po ok 1km na słupie energetycznym, jemu oczywiście nic się nie stało, ale auto i słup były w gorszym stanie. Rodzice auto naprawili, energetycy wstawili nowy słup za który MTU zapłaciło z polisy OC. Problem zaistniał miesiąc później gdy MTU zwróciło się do właścicieli auta czyli rodziców, o zwrot kosztów za naprawę słupa 7000zł.
Tłumaczą to tym że autem nie jechał właściciel tylko jego nieletni i pod wpływem 2 promili syn.
Moje pytanie, płakać i płacić za swoją pociechę czy walczyć w sądzie o te 7000zł. Po czyjej stronie jest prawo?