BTW, czy zdajecie sobie sprawę z faktu, że gdy dociągną A-1 do Strykowa, nad morze będzie można śmignąć w jakieś 4 godziny (pół godziny na dojazd do Strykowa, 2,5 godziny A1 + 1 godzinę liczę na dojazd z Gdyni do np. którejś z miejscowości na Helu, do Karwii, Jastrzębiej Góry, czy Władysławowa) ???
Co oznacza, że np. po śniadaniu, o 8, jedziemy, o 12 jesteśmy na miejscu, pluskamy się, opalamy, podziwiamy laseczki, jakas rybka i fryteczki, te sprawy i o 18-19 ruszamy z powrotem. O 23 jesteśmy w domu, ząbki, paciorek i spać, a rano można iść do pracy
Na upartego po dojechaniu można od razu nawet jakiegoś małego browca na plaży wypić, bo do 18-tej spokojnie się "ulotni"
Pomijając koszty takiego wypadu (paliwo+opłata za A1) - sam fakt takiej możliwości działa mi mocno na wyobraźnię...
Tak właściwie możnaby wtedy było pomyśleć np. o spociku sobotnio-niedzielnym (sobota jedziemy, bawimy się, ognisko NA PLAŻY, podziwiamy zachód słońca, niedzielę do wieczora spędzamy również na plaży i wieczorem wracamy do Łodzi. Przecież od biedy można się nawet kimnąć tę jedną nockę w autach, żeby ograniczyć koszty do minimum, nie? )
Co Wy na to?