Trzy koleżanki umówiły się na babski wieczór i poszły na drinka wspominać dawne czasy. Po imprezie, będąc mocno pod wpływem, postanowiły wrócić do domu spacerem. Jak to czasami bywa zachciało im się siusiu i gdy zobaczyły jakiś betonowy mur postanowiły wejść przez uchyloną bramę za potrzebą. Siusiają w spokoju, gdy nagle zorientowały się, że weszły na cmentarz, a z oddali słychać czyjeś kroki...
Przerażone, uciekły w pośpiechu przedzierając się przez pobliskie gęste krzaki, w obawie aby nikt ich nie zobaczył...
Na drugi dzień w barze spotykają się ich mężowie. Pierwszy mówi:
-Wasze żony też się dziwnie zachowywały po powrocie, bo moja majtek nie miała i nie wiem co mam sobie o tym pomyśleć? Chyba mnie zdradza!
Na to drugi:
-Moja nie dość że nie miała majtek to jeszcze całą pupę miała podrapaną i też do takich wniosków doszedłem. No chyba ma kogoś!
Na to trzeci:
- To jeszcze nic, moja nie dość że wróciła bez majtek, a cała pupa była podrapana, to jeszcze miała szarfę między nogami: "nigdy cię nie zapomnimy koledzy z Wałbrzycha".