Mogę się tylko pod to podpiąć. Jak mój bracik miał 12 lat nauczyłem go jeździć autem. Jeździliśmy po lotnisku, po różnych wolnych placach nawet na placyk manewrowy udało nam się kilka razy wjechać. Jak jest zima zawsze jeździmy na wolny placyk się poślizgać najpierw ja mu pokazuję co i jak zrobić i jak się zachować a później on sam to próbuje (oczywiście wszystko w prędkościach 30 do max 40 km/h) Jeździ super nawet śmiem twierdzić że lepiej niż niejeden kierowca (nie mówię tutaj oczywiście o jeździe po drodze publicznej bo tu dochodzi wiele innych czynników jak znaki, ludzie, inne auta itd). Kiedyś nawet w nocy wyrwał się z domu z kluczykami od ojca auta i jeździli z kolegami po nocy po drogach publicznych (całe szczęście nic się nie stało bo jakby się coś stało to chyba bym sobie nie wybaczył że nauczyłem go jeździć). Ale po pierwsze to co zrobił to świadczy o odpowiedzialności 13-latka (bo tyle miał lat jak zwinął auto od ojca) nie mówię że u każdego dzieciaka tak jest ale większość dzieciaków ma nas... we łbie (wszystko przez gry) a po drugie nigdy (jakbym był jego ojcem) nie dał bym mu prawka od 14 lat nawet jakby miał jeździć pod okiem osoby dorosłej (dziecko to zawsze będzie dziecko nieważne co i jak poukładane ma w głowie). Od 18 jest dobrze a pierwsze co by trzeba zmienić to nie wiek zdobywania prawka tylko cały system zdawania na prawko. Takie moje zdanie.[br]Dopisany: 01 Marzec 2009, 12:36_________________________________________________Jeszcze jedno ciekawe co by było z takim dzieciakiem gdyby potrącił i zabił przechodnia oczywiście nie celowo(a i takie rzeczy pewnie by się zdarzały patrząc na odpowiedzialność niektórych rodziców) bo po takim przeżyciu nawet niektóre dorosłe osoby nie mogą poskładać swojej psychiki do kupy i du... a co dopiero dziecko.