Opiszę wszystko po kolei. Przez tydzien jezdzilem do pracy autkiem. W piatek zaparkowalem go do garazu i stal sobie az do nastepnej soboty, gdy to podjechalem innym autem po lewarek. Pomyslalem sobie, a odpale go sprawdze jak pali. Ale wsiadam, przekrecam kluczyk a tu nic sie nie dzieje, kontrolki gasna, a samochod nawet nie zakreci rozrusznikiem. Sprobowalem kilka razy i nic, pozniej bylo tylko gorzej, bo az mi fis gasl jak przekrecalem kluczyk. Pomyslalem ze aku padl, nawet zalozylem watek...wiec dzis wzialem aku, przed zabraniem z piwnicy sprawdzilem napiecie, bylo 12,5 V. Wsadzilem do auta, podlaczlem i .... znow nic. Samochod nawet nie zakreci, kontrolki ladnie sie pala, wszystko dziala , ale nawet nie zakreci. Niestety zapomnialem miernika i nie zmierzylem napiecia jakie jest gdy wsadzony jest aku do auta i w momencie przekrecenia kluczyka. I co teraz moge zrobic koledzy ? Bo znajomi mieli tak ze aku nowy a nie ruszy go, dopiero musieli brac do garazu i podgrzewac silnik.... ja niestety pradu w garazu nie mam I juz nie mam pomyslow co zrobic, isc i kupic aku nowy ?