Skocz do zawartości

slawek72

Pasjonat
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez slawek72

  1. Parodia tez to gdzies czytalem,ale nasza "kopana" sie stoczyla, tragedia, a pamietam czasy kiedy zdobywalismy srebro na MS, ludze sie ze one jeszcze kiedys wroca i to my bedziemy kasowali innych za mecze .tow
  2. Tak jak kolega Fr0styyy wspomnial 5W40 bylby chyba najlepsza opcja i w Twoim wypadku zastanowil bym na jakas plukanka(pod warunkiem ze ten wczesniejszy byl syntetykiem,nie jestem jej wielkim zwolennikiem,ale uwazam ze raz na kilka wymian trzeba),najlepiej i najtaniej wypada najprawdopodobniej ta od Millersa( chyba najlepsza dostępna u nas płukanka na detergentach nie rozpuszczalnikach). Dlaczego płukać? Ano dlatego, że nie tyle wypłuczesz jakieś szlamy czy zawiesiny (choc różnie może być- zależy jakie oleje bazowe oprocz tego W60 były lane) ale dlatego, że zneutralizujesz powstałe w silniku substancje kwaśne które po zalaniu świeżego oleju weszłyby w reakcję z nim i od razu ten olej straciłby część jednostek TBN na ich właśnie neutralizację.Decyzja nalezy do Ciebie, ale ja bym plukal, pozdr
  3. Speed22 10W60, upss do tego silniczka nie sadzisz ze za geste to cos,ponizej mam dla ciebie fajny artykulik : http://www.opieoils.co.uk/pdfs/tech-articles/10w-60-oil.pdf Ja osobiscie polecal bym 5W40 i cos oferty z motula,millersa,moze amsoila badz tez fuchsa(DE)..
  4. Z tego co sie orientuej to Egipt w ost tygodniach zrobil sie niezbyt przyjazny,wejdzcie sobie na forum wakacje.pl na watek o Egipcie i tam ost posty z kraju faraonow nie sa zbytnio ciekawe. A UK jak najbardziej,chyba najtansze wczasy w Europie,tylko trzeba sie naszukac,albo wiedziec gdzie , jest jeszcze kwestia transportu z i do PL,jak ktos oczywiscie jedzie z kraju. Cool mozesz jeszcze na Kanary,Cypr,w sumie jest tego troche,albo rzeczywiscie z UK cos bardziej egzotycznego znajdziesz.
  5. No wigry to zwykly skladak,choc z biegiem czasu zmienilem w nim opony na wypas terenowki, to byla maszyna . Nie ma co porownywac do dzisiejszych gorali 27 biegowych, tam to niesety stale przelozenie bylo,choc zdarzaly sie tez takie przerzutki wewnatrz piasty. A same przerzutki/przelozenia niezle sie rozwinely kiedys bylo 10,potem 15 biegow a teraz jest ich mnostwo,choc tak naprawde wiekszosci nie wykorzystujemy.Sa tez oczywiscie rowery wyczynowe gdzie czasem w zaleznosci od specjalizacji ilosc przelozen jest ograniczona.A wracajac do biegania to obecnie biegam w najach trial brs 1000(nie takich jak wspomnialem, mialem jakies zwidy),w sumie bez rewelki,nie sa za twarde,stopa dobrze lezy,nie maja wiekszych uciskow przy dluzszym bieganiu, stopa sie "nie meczy", ogolnie jakos daja rade .
  6. Dawkol ,ja na szczescie nie mialem jeszcze takich numerow, dlatego zawsze trzeba zapinac do ubrania ten klips bezpieczenstwa,ktory prawie natyhmiastowo zatrzyma bieznie. Nie wiem tez gdzie biegales,ale z tego co wiem w klubach fitnes czesto jest tak ze nie dbaja o konserwacje takiego urzadzenia,a potem sa takie jaja wlasnie. Ja mam swoja mala silke i tam mam kilka urzadzen, bieznia moze nie jakis wypas,ale Kettlera z silniczkiem 2KM i daje rade.Tak szczerze gdybym teraz kupowal to moze max 2.5-3KM zeby predkosc maksymalna byla lepsza,bo w sumie ilosc programow wystarczy.A rowerki tez kocham,co prawda ostatni sezon malo jezdzilem, ale w zyciu juz troche nalatalem,co pewno tez pomaga w bieganiu. Ach pamietam stare czasy jak dostalo sie na komunie Wigry3,nie wiem czy ktos z was pamieta jeszcze takie rowerki, potem bedac nastolatkiem kupilem sobie kolarke Romet Sport,to byly czasy ,ale mniejsza o to
  7. Cocoo ale czy to nie jest czasem efekt placebo, wiesz jak to jest,sam sie czasem lapie na tym ze niepotrzebnie wydaje kesz na ten sam produkt tylko nowszej generacji, ktory de facto wcale nie jest lepszy.Sam nie wiem co o tym myslec, czasem zamiast umyslem kupuje oczami
  8. Hmm,ciezko powiedziec chyba jeszcze nie,z tym ze jaka jest gwarancja ze biegal tylko 10km, w kazdym badz razie Asics zawsze robil swietne obuwie do biegania. Ja ma jakies tam naje cross-trainery i daje rade. Wracajac do Nimbusow moim zdaniem jak nie masz mozliwosci zeby je sprawdzic to sie powstrzymaj, poszukaj na zag forum, uk jest dobrym kierunkiem. Kiedys kolezance mojej slalismy rakiety do tenisa tansze o 50%,ona gra tak pol profesjonalnie czasem turnieje itd.Z tego co pamietam laska byla niezle podjarana, wiec mozesz pojsc tym tropem,sprawdz w PL jaki rozmiar dokladnie Ci przypasuje i potem poszukaj tam,bedzie taniej z Eur gwar, no i bedziesz pierwszym wlasc. P.S Znalazlem cos takiego http://www.idealo.co.uk/compare/2250262/asics-gel-nimbus-12.html ale domyslam sie ze za dwa miesiace beda za 50£,moze nawet teraz gdy dobrze poszukasz to znajdziesz w przyblizonej cenie
  9. Przelaj wiadomo,fajany jest i czasem niezly hardcore , natomiast konczac ten temat biezni powiem ze kiedys wrecz jej niecierpialem i niewyobrazalem sobie jak na tym mozna biegac, jednakze jak sam widzisz w ciezkich warunkach jest fajna i przy okazji mozesz podtrzymac forme przez caly rok. A co do rzezby terenu, no takie sa uroki biegania, fajnie jest miec kolo siebie pofaldowana rzezbe wtedy niezle to"daje" na kondycje. UK jest fajne do biegania bo w wielu miejscach sa naprawde niezle podbiegi,pamietam kiedys jak biegalem pod taka jedna masakryczna "sciane" nie wiem jaki tam byl stopien nachylenia,ale jak w porzadnych gorach i dosyc dlugi, czasem to tam prawie plakalem , ale takie podbiegi wlasnie czy tez przelaj daja najwiecej na sile,a bieznia chyba troche na szybkosc.
  10. W moim wieku zaczniesz , szczerze jest dobra na zla pogode,jak jest slisko itd,choc bieganie w terenie lepsze. Ale mialem juz kilka kontuzji zwichniec, dlatego cenie sobie bieznie,choc jest nudniejsza to jest dobrym wypelnieniem calosci
  11. Tak jak mowi Cocoo trenuj,trenuj ale z glowa,wszystko przyjdzie z czasem, biorac oczywiscie pod uwage mozliwosci organizmu, potem bedziesz "zapylal" jak Kowalczykowa,albo Korzeniowski(w sensie tempa) . A te bole to tak jak wczesniej wspomnialem moga byc tez wynikiem duzego spinania miesni zwiazanego z warunkami podloza, sam mowisz ze na biezni tego nie masz. Mysle ze gdy jest slisko to po prostu zwolnij i "dostosuj predkosc do warunkow"(fajnie zabrzmialo ),wtedy mysle ze miesnie beda bardziej rozluznione,reasumujac nie ma to jak lato [br]Dopisany: 21 Luty 2012, 08:46_________________________________________________Zachecony wczorajsza "rozmowa" postanowilem dzis sprawdzic swoje miedzyczasy,najpierw zrobilem solidna rozgrzewke no i pobieglem. Wiec tak bieglem 8km, pierwszy kilometr bieglem z predk 15.5 km/h.Z tym ze bieglem dla odmiany bez skosow, na drugim zmienilem predk na 16,czyli maks,wiec nieskromnie chwalac sie: po pierwszym km mialem czas 3.51' potem sprawdzalem czasy przy 5,6,7 i 8 km. Wygladaly one nastepujaco 18.54' , 22.38' , 26.22' i finalnie 30.06,wychodzi na to ze po zmianie predk 1km bieglem 3.44'/km,calosc spalonych kalorii podczas ost pomiaru 586,na cool down dobilem do 600. Jakie mam osobiste oczczucia porownujac bieznie i bieganie na dworze to i to ma plusy i minusy, mowi sie ze na dworze ciezej ze wzgl na rzezbe terenu i opory powietrza, poza tym ponoc moment odepchniecia od podloza jest inny, wiec wydaje sie ze na dworze przebiegniecie km wyszloby wolniej, w moim wypadku ok 10 sek/km. Ja szczerze tego nie czuje bo czesto zmieniam interwaly i rozne nachylenia, a poza tym na biezni tez jestem na chwile obecna ograniczony bo choc czuje sie dobrze to szybciej juz nie pobiegne bo ograniczen urzadzenia nie przeskocze. Z tym samopoczuciem jest roznie,jak sami wiecie,czasem czlowiek ledwo ze dyszy i wydaje sie ze zaraz "zejdzie na zawal", czasem nogi biegna a glowa mowi ze jej sie nie chce,ale ogolnie po latach biegania organizm jest tak wytrenowany ze pomimo bycia"staruchem" i kontrolowania zdolnosci swojego ciala widac ze sa jeszcze zapasy. Mysle ze z biegiem lat bedzie coraz gorzej, temp i wytrzymalosc spadna choc na chwile obecna jest nie najgorzej. Napewno nic nie zastapi biegania na swiezym powietrzu,choc na G.Slasku to juz nie jest one takie"swieze" , teraz i tak w stosunku do tego co bylo kiedys to jest rewelacja.Poza tym bieganie na dworz nie jest takie nudne, a przy tym bardziej wymagajace, ale ja dla zmiany interwalow przenosze sie czasem na cross trainera gdzie zwykle biegam ok 38', wiec jest pewne urozmaicenie,teraz wiosna sie zbliza, pewno zaczne biegac troche po lesie, to by bylo na tyle moich konkluzji
  12. No rodzaj/twardosc nawierzchni to jak najbardziej moze wplywac na uklad kostny,ale czy na miesniowy pewno tez ale nie az tak bardzo, w tym wypadku Twoja masa tez jest istotna. A zamarzniete jeziorko (kolce by sie pewno przydaly), wyobrazam sobie, wystarczy ze kilka sezonow pobiegalem na zamarznietych chodnikach, nie dosc ze krok krotszy, to jeszcze ryzyko kontuzji wieksze, no i miesnie tez bardziej napiete, o wlasnie to tez moze byc przyczyna?? Dlatego zaczynam sobie naprawde cenic bieznie, bynajmniej w okresie jesienno zimowym, bo oprocz w.w-ych jeszcze mozna sobie biegac o kazdej porze dnia lub nocy,bez stresu zwiazanego z przypadkowa kontuzja......
  13. Przyczyny moga byc rozne, tak jak mowi Pandzior,moze niewlasciwe obuwie, choc ja wskazywal bym bardziej na wlasciwa rozgrzewke i przeciazenia, dobrze zebys nie przesadzal jak masz przerwy i powiedzmy ze organizm nie jest"od wiekow" przyzwyczajony do takich interwalow, ciezko powiedziec. Moze byc tez rozny styl biegu, rzezba terenu/podloza,na cos powazniejszego bym nie wskazywal bo mowisz ze w terenie nie masz problemu, po prostu staraj sie dobrac tempo i styl do okresu po przerwie, nie przeciazaj miesni i organizmu tak od razu tylko spokojniej, moze nawet zrob wieksze przerwy pomiedzy "treningami", a reszta przyjdzie sama
  14. Mnie bedac nastolatkiem sie nie chcialo i troche zmarnowalem talent,a biegalem z T.Olesinskim, pozniejszym mistrzem sw juniorow na 2km i jeszce kilkoma fajnymi chlopakami, tak ze konkurencja byla i wytrzymalosc mialem, im dluzej tym lepiej. Czasem wysylali mnie na lidze juniorow na 800m i ten dystans niezbyt trawilem, ogolnie jakos mi przeszlo nie bylo z tego takiej frajdy jak z futsalu,nie mowiac juz o profitach, w sume troche szkoda. Dobrze jednak ze caly czas cos uprawialem, jakies 10 lat temu moja pani wciagnela mnie z powrotem do biegania (ona biega 17 lat), i tak juz zostalo,uwazam to za fajny sposob na zycie, na wyladowanie energii,jak nie biegam albo mam za dluga przerwe to mnie"nosi" . Co do zawodow to nie bylo szczerze czasu, ale mieszkalem prawie 10 lat na wyspach i tam zdarzaly sie fajne sciaganki na krotszych dystansach z brytusami po ktorych bylo widac ze biegaja w jakichs zawodach , to byla jedyna forma rywalizacji . Co do wagi to ja chyba mam ciut wiecej , ale jak mowie nie przygotowywuje sie do zawodow to i rygor mniejszy,nie mowiac juz o metabolizmie,no i jakis lakoc tez przyda sie wrzucic od czasu do czasu . Generalnie fajnie ze masz takie cele, pewno kiedys pobiegniesz maraton, co do dystansu to mnie kiedys lapalo po 20, znaczy obnizalem tempo, teraz to zwykle 500m do 1km biegne ciut wolniej a potem szybciej. Na biezni podobnie choc koncowki nie przyspieszam tylko koncze zadanym tempem, siodemke zaczynam na 15-stce,potem po 0.5km 15.5,czasem 16. Bedac szczerym to widze ze forma zwyzkuje bo zaczynalem z predk 13-14km/h, teraz biegnac wiecej nie czuje zmeczenia, tak do 10km, domyslam sie ze powyzej juz tak hop siup by nie bylo, coz organizm juz nie ten, czasami to czuje. U ciebie to z tego co widze to nic tylko delikatnie przykrecac srubke,masz jeszcze troche lat na fajne bieganie przed soba .
  15. Cocoo, hmm ,szczerze chodzi mi po glowie cos dluzszego, jakis czas temu biegalem w lesie 12-15 km(tylko mniej razy w tyg zwykle 3, czasem 4), przyznam ze znosilem to "relaksacyjnie". Tak szczerze to 20 km nie bieglem juz chyba z 25 lat , mysle ze dalbym rade w dobrym tempie,choc wiadomo ze po dwudziestce zaczynaja sie schody/lekki kryzys. O dluzszych dystansach nie mysle, bo to juz nie te lata,organizm renegneruje sie dluzej niestety(patrz Kliczko ), a poza tym nie ma motywacji i czasu, bo i tak w tygodniu poswiecam na cwiczenia 4-5 dni po srednio 1.40 min, wiec wystarczy. Nawet moja Pani placze ze sie kiedys zajade, ale takie to juz koziorozcowe zawziecie we mnie ze nie przemowisz . Co do diety,hmm co mam powiedziec,staram sie wiele rzeczy ograniczac, jesc w miare zdrowo,ale bez jakiegos przesadzymu, jestem lasuchem, wiec o wiecej nie pytajcie, generalnie staram sie jesc mniej, ale wiecej razy dziennie (5-6). Slodycze zastepowac owocami,choc oczywiscie tak do konca sie nie da,szczegolnie jak tesciowka pyszne ciacha robi na weekend . Co do wagi to wacha sie ona u mnie ok 82-3kg(183cm),treaz ostatnio po swietach poszlo do 84(moze to powod zwiekszenia cwiczen silowych), ale zbijam,jem oczywiscie tez duzo warzyw,ale mieso i ziemniaki tez. Poniekad zdaje sobie sprawe z tego ze mozna zdrowiej,ale nie chce przesadzac,kiedys opieralem sie glownie na gotowanym jadelku,bialym miesie,ryzu, teraz roznie, jak powiedzialem nie przesadzam z kaloriami,choc czekoladka tez czasami nie pogardze.....
  16. Witajcie, to i ja sie podlacze,bedzie juz ok 10 latek jak przerzucilem sie glownie na bieganie,obecnie 40 roczek juz leci i forma nie najgorsza.Wczesniej majac 14 lat biegalem przez ok rok w klubie glownie na srednich i dluzszych dystansach,potem odszedlem od biegania,ale byl futsal, badmingtony,tenisy, rowerki,no i imprezki oczywiscie, tak ze sport caly czas . W ostatnim roku przerzucilem sie na bieznie, biegam ze skosami ale nie duzymi zwykle 4% max 6-8%, czasem bez,zalezy od samopoczucia.Fajnie ze jest tu taki watek bo mozna wymienic sie opinia/doswiadczeniem. Co do czasow to nie sa jakies imponujace,ale daje rade jakos , zwykle biegam 7km(czasem wiecej tak do 10km),czasy to ok 27 min,rekord 26.15-wiecej bieznia nie da rady bo max speed jest 16 km/h , slabsze czasy to roznie 28-29min, a 10 to ok 39-40min, czasem ciut wolniej, a czasem da sie cos z tego urwac.Ale i tak mysle ze nie jest zle,fajnie by bylo wybrac sie kiedys wspolnie i poganiac troche.Zeby nie bylo nie jestem jakims maniakiem,po prostu mysle ze to fajny sposob na utrzymanie kondycji i wyladowanie energii, co do biegania z muza to raczej juz nie,kiedys tak,ale szczerze troche mi to przeskadza,a poza tym czasem lubie posluchac sobie ptaszkow, otoczenia itd . A co do pory ciezko odpowiedziec na to pytanie, kiedys biegalem nocami po ulicach kolo 23 i pozniej- podczas biegania czulem sie swietnie, gorzej bylo z ogolnorozwojowka,przed i po. Zwykle przed rozgrzewam sie ok 10 min,a po to brzuszki, jakies ciezarki,ale bez przesadyzmu , wiec o tej porze to sie juz niezbyt chcialo robic cos wiecej. Biegalem tez nad ranem,ten czas uwazam szczerze za najlepszy do biegania,ale czlowiekowi wielokrotnie sie nie chce tylka ruszyc wiec najczesciej biegam po poludniu. Biegalem juz w roznych miejscach na kuli ziemskiej,gdy jechalem na wakacje to czasem lubialem sobie pobiec na bosaka po plazy, w gorach tez jest fajnie ale u mnie troche problemy z kolanem gdy biegne dluzej pod gore wiec za duze skosy i przeciazenia sa dla niego nie za bardzo wskazane, w kazdym badz razie nie za czesto i intensywnie.Natomiast biegajac w cieplych krajach jak nie wybiegnie sie wczesniej nad ranem to potem sie nie da bo strasznie cieplo i duszno jest, no chyba ze ktos lubi takie warunki ja nie,.Wrecz wole chlod,zimno i mroz wtedy jakos przyjemniej sie biegnie.To chyba tyle mam nadzieje ze cos wniose do tematu,zawsze mozna wymienic sie opinia,pozdr wszystkich
×
×
  • Dodaj nową pozycję...