Dlaczego dożywocie? Czemu ją osądzasz nie wiedząc do końca co się stało?
lenox napisałem ze jezeli sie potwierdzi wersja wydarzeń z wyniesieniem 6 miesięcznego malutkiego niemowlaka i zostawieniem pod drzewem na pastwe losu to jestem za dożywociem dla takiej matki !
czytaj ze zrozumieniem
ja przeczytałem ze zrozumieniem, widocznie co innego chciałeś napisać.
Napisałeś w pierwszej linii:
a w drugiej:
czyli z tego zrozumiałem że jeżeli się potwierdzi że to zwłoki tej dziewczynki, to dla jej matki dożywocie...
dlatego napisałem że nie do końca wiemy co się naprawdę stało. Jeśli okaże się że dziecko upadło (to nie dyskryminuje matki, bo każdy kto dziecko ma wie że to może się zdarzyć każdemu z nas) i upadło tak niefartownie że nie żyło od razu po upadku, to to też nie do końca dyskryminuje matke. I nie jestem za zbyt wysoką karą, bo dla niej wystarczająca będzie świadomość że to dziecko nie żyje przez nią... Była w szoku i mogła robić różne rzeczy w afekcie... m.in. wynieść i ukryć zwłoki.
Jeśli natomiast dziecko upadło tak że miało duże szanse na przeżycie, to będzie miała duży problem i jestem za tym żeby ją surowo ukarać.