Witam po kilkudniowej przerwie, dla mnie sprawa posiłku na imprezie nocnej ( tej z piątku na sobotę ) jest oczywista. Niektórzy będą po dłuuugiej podróży i siłę na balowanie będzie trzeba z czegoś czerpać. Jak nie będzie "trzymać" imprezowiczów stół, to po pierwszym "zaszumieniu" w łepetynkach, włączą się szwędacze i jedni pójdą szukać kebabów, drudzy pizzę, a trzeci "turystycznej".Klimat się rozejdzie.
Poza tym będą na zlocie osoby towarzyszące-żony, dziewczyny...
Czy ktoś sobie wyobraża, abym podzielił się z jego dziewczyną, żoną kawałkiem zabranej z domu kiełbasy ( bez dwuznaczności).
Ja w ankiecie głosowałem za opcją kolacji (40zł). Ale stół szwedzki też jest ok.
Co do drugiej nocy myślę że sprawę dogramy już na miejscu.