Witam
Wczoraj miałem taką nieprzyjemną sytuację, jadąc do szkoły rano zauważyłem w lusterku znajomego no i jechaliśmy sobie tak razem skacząc z pasa na pas (wszystko bezpiecznie) w pewnym momencie z dwóch pasów na kilkaset metrów robiły się 4, potem stopniowo kończyły się 2 po prawej stronie, więc ruszając ze świateł wykorzystałem jeden z tych dwóch pasów po prawej żeby podgonić trochę tempo, 4 pasy się skończyły, były 2 i jechałem sobie prawym. Jadąc tak sobie nie zauważyłem dołka w który wpadłem i zaraz po tym coś mi zaczęło w kole pukać delikatnie, chciałem zjechać na "margines" na chwilę i zobaczyć co się stało, w momencie zjeżdżania okazało się, że ten kolega chciał być szybszy i chciał wykorzystać część jezdni wyłączoną z ruchu do wyprzedzenia mnie... No i wiadomo, na 1,5 pasa były 3 samochody (ja, kolega i przypadkowy kierowca-nie ucierpiał na tym w żaden sposó. Kolega mnie wyprzedził ale otarliśmy się o siebie, ja mam zarysowany błotnik z przodu a on tylne drzwi tak konkretnie. Jakiś jego znajomy blacharz/lakiernik wycenił mu zrobienie tego na 2,5 tys. zł i co teraz? Czyja jest wina? On jechał nowym VW Jetta a ja moją A4 B5. Dzięki za pomoc.