śmiało możesz jechać - nawierzchnia dróg jest prawie idealna, nie ma dziur. Wiele dróg zostało dopiero niedawno zbudowanych (do końca lat 80, a na pewno do końca życia Hoxhy, Albańczycy nie mieli własnych aut więc i drogi nie były potrzebne)
W 2015 przejechałem Mazda 3 calą Albanię (od Szkoder aż do Sarande). Auto ma chyba 9 cm prześwitu i ani razu o nic nie zaczepiłem (raz tylko zagrzęzłem w górach w okolicy Baalsh ale to dłuższa historia - drogi generalnie tam nie było, a ja pojechałem trochę omyłkowo tamtędy).
Na drogach trzeba uważać na zwierzęta - często idą nawet poboczem dwupasmówki.
Ciekawostką są patrole drogówki...piesze (bez radiowozów) aczkolwiek obcokrajowców raczej nie łapią.
A i jeszcze jedno - na albańskim rondzie pierwszeństwo ma...samochód jadący z lewej strony (czyli odwrotnie niż u nas). Generalnie ALbańczycy jeżdżą w dosyć nieukładany sposób, choć jakichś zabójczych prędkości nikt tam nie rozwija.
Co jeszcze - stacje paliw i myjnie na każdym kroku. Saranda to raczej typowo betonowy kurort - no ale co kto lubi - ja sam mieszkałem trochę poza miastem.