Izopropanol jako pierwszy, ponieważ on służy do odkażania i mycia. To właśnie nim należy umyć parownik. Ja używałem do tego celu ropownika (zdjęcie ktoś zamieścił na poprzedniej stronie) podłączonego do kompresora. Dzięki czemu alkohol został bardzo mocno rozpylony i dociera zdecydowanie lepiej w każdy zakamarek. Do tego celu zużyłem około 1 litra Izopropanolu. W kratki jak pryskać to bardzo delikatnie i przez max 2-3 sekundy. Tak naprawdę to parownik jest źródłem tego śmierdzenia, dlatego trzeba go bardzo mocno spryskiwać. W między czasie, podczas kilkuminutowego pryskania w parownik zaobserwuj czy pod samochodem zaczyna on kapać. Jeżeli nie to zwiększ dawkę alkoholu i później zaobserwuj. Jeżeli nie będzie po tym mocno kapać tzn, że masz niedrożny otwór odprowadzający wodę. Musisz go zlokalizować i przeczyścić. Pamiętaj żeby tak samo wyczyścić wentylator, elementy plastikowe od filtra kabinowego, aż do parownika. Ja używałem do tego zwykłej szmatki. Najpierw pryskałem alkoholem a później czyściłem. Na białej szmatce widać było ewidentnie czarną maź Jak skończysz działać alkoholem to poczekaj, aż on ścieknie i odparuje. Następnie delikatnie naciskasz przycisk odblokowujący granata ale tak żeby bo całkiem nie odblokować i pryskasz bezpośrednio na parownik przez jakiś czas. Na koniec wszystko skręcasz i reszte granatu całkowicie odblokowujesz i używasz według instrukcji czyli obieg wewnętrzny itd itp...
Pamiętaj, że najważniejszy w tej zabawie jest bardzo dokładne wyczyszczenie parownika. Nie zawsze alkohol i granat pomoże...