Skocz do zawartości
IGNOROWANY

SPOCIKI KRAKOWSKIE - WTOREK godzina 20:00 Galeria Kazimierz!


Cuber

Rekomendowane odpowiedzi

dzieki

ja mam jeszcze troche pracy ale bede tu zagladał

tymczasem gasze :wink4:

Ja wam tu pozwolę gasić bez mojej zgody :evil::polew:

Śpijcie dobrze :decayed:

:hi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 121.5 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • PABLO

    11320

  • Cuber

    10897

  • KERCZI

    8573

  • Wąski

    6617

Top użytkownicy w tym temacie

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego

pupila-pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie

zauważył.

Piesek biegł za samochodem, biegł, biegł... ale auta nie dogonił...

Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego

się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie.

Strach jak cholera, rozgląda się w poszukiwaniu ratunku - jest ! Kawałek

dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki...

- Może nie wszystko stracone - myśli pudelek i dopada padliny. Lampart

wyłazi z krzaków, patrzy, tam jakiś dziwaczny mały stwór coś wpierdala,

ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale

słyszy jak stwór mruczy do siebie:

- Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać...a

kosteczki - co za rozkosz...

Lampart przeraził się i dał nura w krzaki.

- Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zżarłby mnie

jak dwa razy dwa - myśli uciekając.

Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która

najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. No i

oczywiście małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy.

- Oj, niedobrze - myśli pudelek - ta cholerna małpa wszystko mu wygada.

Co robić?

Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został

wystrychnięty na dudka. Lampart wkurwił się strasznie. Kazał małpie

wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem

tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek

rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:

- Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta a ta

c*paa, nie wraca i nie wraca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego

pupila-pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie

zauważył.

Piesek biegł za samochodem, biegł, biegł... ale auta nie dogonił...

Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego

się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie.

Strach jak cholera, rozgląda się w poszukiwaniu ratunku - jest ! Kawałek

dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki...

- Może nie wszystko stracone - myśli pudelek i dopada padliny. Lampart

wyłazi z krzaków, patrzy, tam jakiś dziwaczny mały stwór coś wpierdala,

ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale

słyszy jak stwór mruczy do siebie:

- Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać...a

kosteczki - co za rozkosz...

Lampart przeraził się i dał nura w krzaki.

- Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zżarłby mnie

jak dwa razy dwa - myśli uciekając.

Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która

najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. No i

oczywiście małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy.

- Oj, niedobrze - myśli pudelek - ta cholerna małpa wszystko mu wygada.

Co robić?

Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został

wystrychnięty na dudka. Lampart wkurwił się strasznie. Kazał małpie

wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem

tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek

rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:

- Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta a ta

pipka, nie wraca i nie wraca...

:polew: :polew:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego

pupila-pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie

zauważył.

Piesek biegł za samochodem, biegł, biegł... ale auta nie dogonił...

Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego

się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie.

Strach jak cholera, rozgląda się w poszukiwaniu ratunku - jest ! Kawałek

dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki...

- Może nie wszystko stracone - myśli pudelek i dopada padliny. Lampart

wyłazi z krzaków, patrzy, tam jakiś dziwaczny mały stwór coś wpierdala,

ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale

słyszy jak stwór mruczy do siebie:

- Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać...a

kosteczki - co za rozkosz...

Lampart przeraził się i dał nura w krzaki.

- Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zżarłby mnie

jak dwa razy dwa - myśli uciekając.

Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która

najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. No i

oczywiście małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy.

- Oj, niedobrze - myśli pudelek - ta cholerna małpa wszystko mu wygada.

Co robić?

Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został

wystrychnięty na dudka. Lampart wkurwił się strasznie. Kazał małpie

wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem

tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek

rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:

- Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta a ta

pipka, nie wraca i nie wraca...

:polew: :polew:

A tak wogole to :hi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ze tak powiem praca i obowiązki domowe do tego stopnia, ze nawet do Białki nie dotarlem

i jeszcze teraz remont mam w chacie , ale powoli sie normuje i juz niedlugo zawitam na spocie :naughty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dzisiaj wariacki dzien... :wallbash:

...oby do 16-tej... :drunk:

Oby do 15:50 :good:

A ja od 2 dni mam spokój z pracą :>

Tylko 2 maja będzie jedno dniowy zapierdol w MM2

Witam wszystkich :hi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a u mnie całkiem spokojny dzień :gwizdanie:

Wąski zabierzesz do samochodu wiesz co moze bym podbił po to :mysli:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a u mnie całkiem spokojny dzień :gwizdanie:

Wąski zabierzesz do samochodu wiesz co moze bym podbił po to :mysli:

za późno przeczytałem :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...