Skocz do zawartości
Zdrowych i spokojnych Świąt dla Ciebie i rodzinki 🙌🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
2 minuty temu, hak64 napisał:

Czyli masz o prawie 200 kg zaniżoną masę własną i 100 kg masę obciążenia przednich foteli. Dokładając parę worków cementu do bagażnika (tu uważaj, bo policja mogła zrobić fotki) eliminujesz tamtego biegłego. 

Właśnie wiem o tym, tylko jak to udowodnić skoro biegł stwierdził, że "nie ma samochodu i nie ma dowodu, więc ja tylko gram na czas według niego"... W tym kraju chyba nie istnieje domniemanie niewinności. Wracając do tego co wcześniej napisałeś o moim adwokacie, tak poinformował mnie wcześniej o możliwości powołania opinii własnego biegłego. Tylko raz myślałem, że biegły zmieni zdanie o masie własnej pojazdu po ustnej dyskusji, co było błędnym myśleniem. Dwa opinia zwykłego biegłego mogła by nie być brana pod uwagę, bo nie jest to opinia biegłego sądowego. Trzy czas czas czas, kto mi to by teraz zrobił w tak krótkim czasie bazując jedynie na kserokopii akt. Chciałem właśnie powołać swojego biegłego, tylko jak adwokat powiedział, że taki biegły może krzyknąć 3-4tys, to sobie odpuściłem temat, a teraz bym pewnie z tego skorzystał...

Opublikowano

2.0tdi Quattro 1580 kg katalogowo baza

Opublikowano
2 minuty temu, sebi159 napisał:

"nie ma samochodu i nie ma dowodu,

Ale jest katalog producenta. Ponadto każde ASO może sporządzić dokument potwierdzający, że A-4 avant w wersji quattro z takim silnikiem ma takie a nie inne parametry.

 

7 minut temu, sebi159 napisał:

może krzyknąć 3-4tys,

Może. Jednak wcześniej zanim zapadł wyrok taki biegły mógł "wypunktować" błędy w opinii, zaś na tej podstawie adwokat mógłby skutecznie podważyć wiarygodność wyliczeń biegłego. Podejrzewam, że kosztowało by cię to co najwyżej 500 zł.      

Opublikowano
Teraz, hak64 napisał:

Ale jest katalog producenta. Ponadto każde ASO może sporządzić dokument potwierdzający, że A-4 avant w wersji quattro z takim silnikiem ma takie a nie inne parametry.

 

Może. Jednak wcześniej zanim zapadł wyrok taki biegły mógł "wypunktować" błędy w opinii, zaś na tej podstawie adwokat mógłby skutecznie podważyć wiarygodność wyliczeń biegłego. Podejrzewam, że kosztowało by cię to co najwyżej 500 zł.      

Przypomniało mi się, że kiedyś pobierałem pdf,a z historipojazdu.gov.pl i mam wpisane 1605kg masę własną :)

Opublikowano

podjedz na jakis skład opałowy czy inny złom, mają tam wagę, bedziesz wiedziec co i jak

Opublikowano
6 minut temu, sebi159 napisał:

Przypomniało mi się,

Szkoda, że ci się przypomniało wcześniej zasięgnąć opinii na forum, bo

 

8 minut temu, sebi159 napisał:

wcześniej zanim zapadł wyrok taki biegły mógł "wypunktować" błędy w opinii, zaś na tej podstawie adwokat mógłby skutecznie podważyć wiarygodność wyliczeń biegłego. Podejrzewam, że kosztowało by cię to co najwyżej 500 zł.  

Miałbyś wypunktowane błędy w opinii za przysłowiową flaszkę. Nie znam jednak okoliczności zdarzenia - a we wróża nie zwykłem się bawić - więc trudno mi określić, czy będziesz musiał powołać własnego biegłego, czy wystarczy tylko podważyć opinię tego pierwszego. Na dodatek prywatna opinia wcale nie musi być korzystna dla ciebie, bowiem jeśli uwzględni się lepszą skuteczność hamowania na lepszych oponach, jakieś inne okoliczności (zeznania uczestników i świadków), to może się jednak okazać, że mogłeś i powinieneś uniknąć wypadku, gdyby...

Kończę, bo mam o 4:30 pobudkę.  

Opublikowano (edytowane)

Z Twojego opisu wynika że wszystkie siły natury jak i te mistyczne sprzyjają w sądzie pani z Lanosa :decayed:

Może być ciężko udowodnić że wielbłąd jest garbaty :naughty:

Z autopsji wiem że wszystkiego się można w polskich sądach spodziewać ale na pewno nie domniemania niewinności i sprawiedliwości ....

Niemniej jednak powodzenia życzę w walce o swoje prawa :)

Ale wracając do tematu Moje B7 2,0TDI BPW sedan w Quattro ma masę własną w dowodzie 1575kg.

I jest to z grubsza prawda bo na wadze pokazało ze mną 1700 kg, a jak jakby nie patrzeć 125 kg ważę :P

Edytowane przez piotrsob1
Opublikowano
3 minuty temu, hak64 napisał:

Szkoda, że ci się przypomniało wcześniej zasięgnąć opinii na forum, bo

 

Miałbyś wypunktowane błędy w opinii za przysłowiową flaszkę. Nie znam jednak okoliczności zdarzenia - a we wróża nie zwykłem się bawić - więc trudno mi określić, czy będziesz musiał powołać własnego biegłego, czy wystarczy tylko podważyć opinię tego pierwszego. Na dodatek prywatna opinia wcale nie musi być korzystna dla ciebie, bowiem jeśli uwzględni się lepszą skuteczność hamowania na lepszych oponach, jakieś inne okoliczności (zeznania uczestników i świadków), to może się jednak okazać, że mogłeś i powinieneś uniknąć wypadku, gdyby...

Kończę, bo mam o 4:30 pobudkę.  

Tak to jest jak ktoś pierwszy raz spotyka się z taką sytuacją i każdy mówił, że po co mi adwokat, jak sprawa jest jasna i z góry wygrana dla mnie. Lekceważąco przez to podszedłem do tematu, a teraz pewnie będzie ciężko się z tego bagna wydostać. Na dodatek u mnie w okolicy nie ma prawników zajmujących się stricte wypadkami samochodowymi, więc wybór padł na tego człowieka, bo wydawał się najbardziej ogarnięty. A jeszcze wyjdzie tak, że wziął 4tys za prowadzenie sprawy, 2tys za apelacje, a zostanę z ręką w nocniku :facepalm: Dla mnie sprawa dziwna była od początku, bo co bym na rozprawie nie powiedział w ramach obrony to było z góry spisane na porażkę przez prokuratora i panią sędzią. Dla mnie sprawa była jasna, miałem notatkę policyjną, gdzie wina była kierującej lanosem. Wyjechała z drogi podporządkowanej ze znakiem stop wprost przede mnie, gdzie ja jechałem drogą krajową, nawet jacyś losowi świadkowie to potwierdzili w zeznaniach. Kasę z ubezpieczenia dostałem za całkę i myślałem, że sprawa jest zamknięta, a tu po roku wezwanie do sądu, gdzie myślałem, że to będzie formalność... Bardzo dziękuje Ci oczywiście, że chciałeś opowiedzieć jak to wygląda ze strony osoby, która się na tym zna. No nic będę próbować do końca walczyć, żeby to wygrać :(

Opublikowano (edytowane)

Kolego masz PW, tam możesz dopytać o pewne kwestie. Bez analizy materiałów sprawy, trudno mi jednak będzie naprowadzić Cię na właściwe tory. Podejrzewam nawet, że mogłeś pogrążyć się w swoich własnych zeznaniach, bo np. brak śladów hamowania może być okolicznością korzystną, jak i obciążającą. Jeśli w zeznaniach znajdzie się zapis, że po zauważeniu zagrożenia nie miałeś czasu na podjęcie jakikolwiek skutecznego manewru obronnego, a przeciążenie spowodowane hamowaniem odczułeś bezpośrednio przed uderzeniem w tamto auto, to masz argument do weryfikacji opinii biegłego. Problem w tym, co powiedzieli inni uczestnicy zdarzenia (w tym Twój kolega)?

Jak na razie nie pochwaliłeś się, czy przypisują Ci przyczynienie do zaistnienia zdarzenia, czy tylko do skutku (powiększenia obrażeń ciała u uczestników). To dwie odrębne kwestie, bo pomimo braku możliwości uniknięcia zdarzenia (zbyt mało czasu na reakcję), to właśnie przekroczenie dopuszczalnej prędkości, generuje ryzyko powstania poważnych obrażeń ciała u uczestników wypadku. Ale - jak wspomniałem - nie robię konkurencji dla wróża Macieja, czy "ciemnowidza" Jackowskiego...

Edytowane przez hak64

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...