Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zdarzenie na drodze + bójka


mech15

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Na początku zaznaczam, ze nie jest to wątek typu: co podarować sąsiadce na urodziny, szef szpieguje mnie na forum, ani nie będę tu pokazywał cycków mojej żony, po różnych zabiegach :decayed:

Sprawa jest dla mnie w miarę poważna, poniżej jest tekst który umieściłem w innym miejscu w internecie i stamtąd skopiowałem go tutaj, żeby nikt się nie obraził to "napastnik" nie poruszał się czerwonym audi a4, tylko ja je na takie zmieniłem.

Najpierw opiszę całe zdarzenie, tak jak według mnie wyglądało i tak jak opisałem je policji - miało ono miejsce w piątek, w godzinach wczesnopopołudniowych, w jednej z wiosek niedaleko mojego miejsca zamieszkania, w której mieszka moja dziewczyna. Mieszka ona na wierzchołku ostrego i niewidocznego zakrętu, po wewnętrznej jego stronie. Otóż dojeżdżając do niej puściłem jej umówiony wcześniej znak - sygnał telefonem, że praktycznie już u niej jestem. Podjechałem pod furtkę stanąłem na poboczu i włączyłem kierunkowskaz, ona już wychodziła z domu. W międzyczasie z tyłu podjechało czerwone audi a4 i zatrzymało się, wyglądało to tak, że po prostu kierowca nie chce wyprzedzać na niewidocznym zakręcie i poczeka aż my odjedziemy. Tak też się stało. Po wyjściu z zakrętu i przejechaniu niewielkiej odległości kierowca czerwonego audi a4 zaczął nas gwałtownie wyprzedzać. Z naprzeciwka nadjeżdżał inny samochód i nie było szans, aby kierowca czerwonego audi a4 bezpiecznie dokończył swój manewr więc przyhamowałem zostawiając mu miejsce, a on zjechał na prawy pas. Kiedy był już na prawym pasie 2 razy starał się gwałtownie przyhamować, tak abym uderzył w tył jego samochodu. Zwolniłem on oddalił się odrobinę zahamował auto na środku drogi wysiadł i zostawił otwarte drzwi, tak że nie było możliwości ominięcia go. Ja też zatrzymałem samochód. On podszedł w kierunku mojego samochodu i coś krzyczał. Nie słyszałem bo klimatyzacja była włączona, a okna zasunięte. Wyszedłem z samochodu i podszedłem w jego kierunku. Kiedy to zauważył, podszedł do mnie zdecydowanym krokiem, niemal podbiegając, równocześnie krzycząc i powtarzając kilkukrotnie: "wy***rdalaj zbierać papierki!" (jak później się okazało moja dziewczyna po odjechaniu sprzed jej domu i wyjściu z zakrętu uchyliła okno i wyrzuciła za nie papierek po gumie, czy czymś takim). Kiedy doszedł do mnie odepchnął mnie i zaczął wymachiwać zaciśniętymi pięściami aby mnie uderzyć. Chwilę się tak szarpaliśmy, widząc że nie opanuję sytuacji i mam duże szanse aby nieźle oberwać (mam 190 cm wzrostu, wagę nieco ponad 80 kg i 24 lata, a ten gość był ode mnie wyższy, większy i starszy- oceniam na 32 lata) przypomniałem sobie, że mam w bagażniku samochodu kawałek przewodu chyba telekomunikacyjnego wykonanego z aluminium lub podobnego giętkiego metalu w gumowej otulinie (jak później policjant ocenił: ok. 60 cm długi, przekrój trójkąta równobocznego o boku 1 cm). Wróciłem do auta po ten przewód, wyciągnąłem go na zewnątrz i stanąłem przed moim autem z przewodem opuszczonym u dół, w odległości około 5 metrów od kierowcy czerwonego audi a4, który szedł w moim kierunku, kiedy zobaczył, że trzymam ten pręt przyśpieszył, chyba już biegnąc. Wykonałem kilka kroków w jego kierunku, po czym byliśmy bezpośrednio blisko i on pierwszy zaczął zamachiwać się pięściami aby mnie uderzyć w głowę. Wtedy wykonałem dwa uderzenia tym przewodem: pierwsze otrzymał w swoje lewe udo, drugie w prawy bark. Po tych uderzeniach przewód wypadł mi z ręki i dalej wszystko rozgrywało się wręcz. On ciągle zamachiwał się rękami aby mnie uderzyć, ja blokowałem jego ciosy i wykonywałem swoje. Dostałem raz w szczękę i zadrapał mnie delikatnie na czole. Nie pamiętam ile ciosów wykonałem, ale wiem że wybiłem mu 2 zęby i na koniec złamałem nos. Zalał się krwią. Trochę ochłonął. Podniosłem przewód z ziemi i szybko wróciłem do auta, które cały czas stało na zaciągniętym hamulcu ręcznym i włączonym silniku. Kierowca czerwonego audi a4, widząc że odchodzę i wsiadam do auta, zaczął biec w moim kierunku. Ja wsiadłem do auta i chciałem jak najszybciej wycofać auto, niestety auto zgasło przy ruszaniu. Kierowca czerwonego audi a4 dobiegł do mojego auta od strony kierowcy, gdzie siedziałem ja. Zapalając silnik nie zdążyłem zaryglować drzwi, on otworzył je i zaczął mnie kopać, chyba 2 razy tak zrobił. Auto odpaliłem, sięgnąłem za wewnętrzny uchwyt drzwi i przymknąłem je, równocześnie wypychając nogę kierowcy czerwonego audi a4 i wycofując auto. On jeszcze 2 razy kopnął z zewnątrz w drzwi kierowcy. Kiedy wycofywałem on biegł za nami, przyhamowywałem, aby nie wpaść do rowu, i rozglądałem się czy nie ma za mną żadnych przeszkód, więc on dobiegał do mnie, ale nie na blisko, żeby zagrozić nam, czy uszkodzić auto. W końcu udało mi się wycofać auto środkiem drogi na bezpieczną odległość. Kierowca czerwonego audi a4, jeszcze coś tam krzyczał, po czym wrócił do swojego samochodu i zaczął odjeżdżać. Nie byłem pewny tablic rejestracyjnych jego samochodu, więc ruszyłem i pojechałem za nim, zbliżyłem się do niego odczytałem dokładnie numery rejestracyjne, zatrzymałem się i nawróciłem. Jeszcze tylko widziałem kiedy za ostatnimi zabudowaniami tej wioski, skręcał w stronę lasu. Po zatrzymaniu auta nawróciłem i pojechaliśmy do domu mojej dziewczyny, równocześnie zadzwoniłem pod 112 i wezwałem policję.

Opisałem całą tą sytuację, bo po rozmowie z policjantami, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia mam wątpliwości, czy postąpiłem dobrze broniąc się. Mianowicie policjanci powiedzieli, że wszystko było by git, gdyby nie ten przewód, i że z tego co im opowiedziałem wynika, że to ja byłem agresorem. Jeden z policjantów kiedy pokazywałem mu miejsce zdarzenia powiedział, że w takich sytuacjach lepiej dać się pobić i potem odbić sobie to w sądzie na pieniądzach, czyli na tym co najbardziej boli. Niemniej cieszę się, że po oględzinach chirurga wyszło, że moja szczęka jest tylko obita i jestem tylko lekko zadrapany, moje auto ma tylko wgniecione drzwi oraz w środku i na zewnątrz jest poplamione krwią, moja odzież również.

Na razie nic więcej nie wiem od policji, ma się toczyć jakieś dochodzenie wyjaśniające, czy jakoś tak.

Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia z tego typu sprawami, wie jak zakończyły się podobne, lub z prawnego punktu widzenia widzi rzeczy które mogą się obrócić przeciwko mnie w tej sprawie jeśli czegoś nie przypilnuję, to będę wdzięczny za każdą podpowiedź. Dodatkowo nie mam zielonego pojęcia jak się teraz zachować, o co pytać, jak rozmawiać z policją i czego od nich wymagać, a jak przypomnę sobie historię kolegi nex, którą niedawno opisywał, to już w ogóle widzę jedną niewiadomą.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze by było pójść do jakiegoś dobrego prawnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak dziewczyna opisała policji jak to wg jej wyglądało, mnie też przesłuchali wszystko zapisali w notesikach, popatrzyli na auto i pojechali

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chcesz wyciagnac od niego kase za te drzwi to szukaj papugi... takie jest moje zdanie. Na Twoja obrone jest to ze to on shamowal Twoj samochod, wysiadl pierwszy i zaczal robic problem.

A co do samej sytuacji... ciesze sie ze wybiles mu dwa zeby i zlamales nos, moze nastepnym razem sie zastanowi zanim zacznie sapac bez powodu. Oczywiscie jesli bylo jak opisujesz bo...

ostatnio mialem sytuacje taka: jest parking, miejsca parkingowe po lewej i prawej stronie, na parking wiezdza sie z jednej strony, wyjezdza z drugiej, po srodku przejazd. Jedzie sobie cwaniaczek srodkiem parkingu, ja jade za nim, zatrzymuje sie na srodku, otwiera prawe okno i rozmawia z kolegami ktorzy stoja po prawej stronie, rozmowa trawala z 5 minut doslownie, ja stalem za nim, za mna jeszcze 2 auta, koles nic sobie z tego nie robil. Nie moglem go ominac ale on mogl zjechac bo obok jego kolegow bylo wolne miejsce parkingowe... spokojnie poczekalem az odjedzie ale takiemu lepkowi moim zdaniem nalezaloby sie wpier**l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shocked: ciekawe czy ten koles zglosil cos na policje :mysli:

bo jak byl na pogotowiu to sprawy szybko sie potoczal i wtedy ty masz problemy :disgust:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shocked: ciekawe czy ten koles zglosil cos na policje :mysli:

bo jak byl na pogotowiu to sprawy szybko sie potoczal i wtedy ty masz problemy :disgust:

Dokładnie. Dobrze że to zgłosiłeś. Ja kiedyś miałem złamaną szczękę, tyle, że w barze. Zgłosiłem na policje, później w sądzie od gościa wyciągnąłem 11 tys i jeszcze zawiasy dostał 8 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shocked: ciekawe czy ten koles zglosil cos na policje :mysli:

bo jak byl na pogotowiu to sprawy szybko sie potoczal i wtedy ty masz problemy :disgust:

Dlaczego? Bo mial lepsze jeb***iecie :D To co, teraz zeby byc poszkodowanym trza sobie dac obic morde? Dzialal w obronie wlasnej, chyba ze opis jest niezgodny ze stanem faktycznym i np. gosc go zblokowal i kazal zbierac papierki a Nasz koelga zagral cwaniaka i z powodu postury i sily natrzaskal kolesiowi po gebie :) Ale chyba wtedy nie pisalby tutaj na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shocked: ciekawe czy ten koles zglosil cos na policje :mysli:

bo jak byl na pogotowiu to sprawy szybko sie potoczal i wtedy ty masz problemy :disgust:

Dlaczego? Bo mial lepsze jeb***iecie :D To co, teraz zeby byc poszkodowanym trza sobie dac obic morde? Dzialal w obronie wlasnej, chyba ze opis jest niezgodny ze stanem faktycznym i np. gosc go zblokowal i kazal zbierac papierki a Nasz koelga zagral cwaniaka i z powodu postury i sily natrzaskal kolesiowi po gebie :) Ale chyba wtedy nie pisalby tutaj na forum.

Wtedy prokurator musi rozstrzygnąć czy nie przekroczył granicy obrony własnej, a to już jest ścigane z urzędu, bo obrażenia są powyżej 7 dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzeba było mu jebnąć tak żeby się nakrył girami wsiąść w auto i odjechać... pod warunkiem że Cię nie zna.

teraz tylko dobry adwokat może Ci pomóc bo jak koleś poszedł na obdukcje i na policje to masz przesrane. ważne żeby Twoja dziewczyna mówiła że to on Ciebie zaatakował pierwszy a Ty się tylko broniłeś. z tym przewodem, z tekstem o tym kablu czy co tam miałeś mogłeś nie wyjeżdżać przed psami bo tylko większy problem będziesz miał.

mam takiego kumpla który szybko się denerwuje, wystarczy mu faketa pokazać albo wyzwać od h*ja czy coś. parę razy wyciągnął kolesia przez zamknięta szybę albo wleciał mu z buta na ryj też przez zamkniętą :wink4: tylko on zawsze po takiej akcji wsiada w auto i odjeżdża.

musisz teraz udowodnić że to on na Ciebie napadł a Ty się tylko broniłeś, a że miałeś pod ręką ten kabel czy coś to bez zastanowienia chwyciłeś żeby go odstraszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mech jeżeli zgłosiłeś to na policje przed nim to plus dla ciebie

Jeżeli ty masz uszkodzony samochód a on nie to plus dla ciebie (można uznać go za bardzo agresywnego skoro uszkodził ci auto bo nawet w samoobronie normalny człowiek by tego nie zrobił)

Jeżeli to ty "uciekałeś" autem a on cię gonił też wskazuje na jego agresję bo mógł po prostu spisać/zapamiętać twoje numery i zadzwonić od razu na policję

Jeżeli ty wyciągnąłeś pręt a on bił się gołymi rękami minus dla ciebie (to tak jak by on do ciebie wyskoczył z pałką a ty byś go z 10 metrów zastrzelił z broni tzn nie miał się jak obronić)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy on coś zgłaszał, jutro przejadę się na posterunek i może się coś dowiem więcej jak to wygląda. Co to znaczy, że

obrażenia są powyżej 7 dni.

??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy on coś zgłaszał, jutro przejadę się na posterunek i może się coś dowiem więcej jak to wygląda. Co to znaczy, że

obrażenia są powyżej 7 dni.

??

Tzn, że jego obrażenia są na tyle poważne, że nie zagoją się w mniej niż 7 dni -rehabilitacja potrwa dłużej. Wtedy prokurator prowadzi sprawę z urzędu, nawet jak poszkodowany nie chce zgłaszać skargi itp. Tak było w moim przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba bylo go nie bic, tylko dac sie uderzyc. Pozniej jeszcze sobie za***ac, pozniej telefon na policje i obdukcja. Teraz to mozesz miec posprzatane :wink4:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak mnie takie buractwo na drogach wk***ia :wallbash:

jednemu i drugiemu wlepiłbym tydzień ciężkich robót :angry:

papierków się nie wyrzuca przez okno,a zatrzymuje się tak,żeby nie utrudniać innym :cool1:

a ten drugi,mam nadzieję,że kiedyś trafi na kogoś z bejsbolem i oduczy go takich akcji na drodze :baseball:

a ty bierz teraz papugę,koniecznie z okolicy,sędziowie i papugi to jedna szajka,a kumpel kumplowi pod górę nie będzie robił :naughty::cool1:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shocked: Nie no przegięcie. Wiem z policją jest strasznie ciężko się dogadać a Polskie prawo jest po stronie bezprawia... :disgust: Co by nie było słyszałem o takich jazdach jakichś napaleńców i zawsze wychodzi na to że my broniący się jesteśmy poszkodowani... Jakiś idiota a ty masz kupe kasy zdrowia i czasu w dupe :/

Widać gościa nawet teleskop z nożem by nie wystraszył a jakby go takim zestawem załatwić to dopiero ciepło ale mimo to ja wolę zawsze przy sobie mieć zestaw pt. "wp.....l im sam" Bo czasem lepiej mieć przewalone na policji niż wąchać kwiatki od spodu.

Na pobliskiej wsi było takie zdarzenie że gość walnął w dach samochodu bo mu po butach prawie pojechał i gościa można na cmentarzu odwiedzać :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wierze. Nasze prawo jest tak żałosne że sr** mi się zachciało, proste że w obronie własnej wyciągasz co masz i napierdalasz ile wejdzie. A teksty typu " Mogłeś się nie bronić tylko dostać w ryj " to mnie w ogóle rozbrajają, ta miał się nie bronić koleś mógł mu doj**ać wybić zęby, zgwałcić kobiete, ukraść auto a on miał stać i czekać... Skąd takie patałachy się biorą to ja nie wiem. Też jestem nerwowym człowiekiem, szybko się denerwuje miałem podobną sytuacje, tyle że w weekend. Z podporządkowanej wyjechało mi bmw e30 oczywiście z 4 karkami w środku, mało co nieprzejechałem kobiety i nie walnąłem w latarnie przez tych su***synów. Oczywiście nie zastanawiając się wyszedłem z auta przeprosiłem kobiete, i pobiegłem do tych sk***ysynów. Jednego zdąrzyłem zaatakować, a potem wyszli wszyscy :gwizdanie: ... :embarrassed: nie zgłaszałem nic na policje bo to bez sensu, oni i tak przeważnie nic nie robią tylko pogarszają sprawę.

Dobrze, że mu dokopałeś wybiłeś zęby i rozjebałeś nos, szkoda że mu rąk nie połamałeś to by chociaż przez jakiś czas nie jeździł :wallbash:.

W stanach pewnie byś wyjąl broń i odstrzelił mu łeb bez konsekwencji. A tu... nie wolno się bronić... bo cie posadzą. Parodia k**wa, parodia ten kraj. Tak samo wieczorem na ulicy .. nie broń się.. jasne, szczególnie jak jesteś ze swoją ukochaną. :wallbash: Ogólnie dobry prawnik myśle załatwi to wszystko skoro to on pierwszy przyleciał z łapami.Reszta pójdzie.. Grunt to żeby laska wyśpiewała jak było i ty.

A nikt w zjebanym rzadzie nie zmieni prawa bo po co, skoro u nich na jednego polityka qr** 15 ochroniarzy, nawet nie widzą tego co się dzieje. Ech. Wkurwili mnie, podaj tablice rejestracyjne to go potraktuje podobnie jak go gdzieś zobacze :decayed:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

papierków się nie wyrzuca przez okno,a zatrzymuje się tak,żeby nie utrudniać innym :cool1:

a ten drugi,mam nadzieję,że kiedyś trafi na kogoś z bejsbolem i oduczy go takich akcji na drodze

no myślę, że gdyby ten typ spisał moje numery i zgłosił na policję to zaśmiecanie, to moja dziewczyna na pewno przyjęła by ewentualny mandat. Źle przeczytałeś, to on mnie wyprzedził, zatrzymał auto na środku drogi i zostawił otwarte drzwi, ja byłem za nim

zależy mi na tym, aby zebrać jak najwięcej info na temat podobnych sytuacji, żeby wiedzieć co może się teraz wydarzyć. Wszystkie wypowiedzi mile widziane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...