Passat śmiga, kosztów na razie nie generuje, leje olej napędowy i wozi tu i tam
Ale mimo uszczelnienia drzwi dalej widziałem, że zbiera się woda i robi się mokry dywanik pod nogami pasażera z przodu.
Postanowiłem podnieść wykładzinę i znaleźć miejsce przecieku. Okazało się, że jakimś cudem woda lała się od strony grodzi do środka przez uszczelkę od odpływu skroplin klimatyzacji.
Wyciągnąłem ją, wyczyściłem i wkleiłem na specjalny uszczelniacz. Całą noc padało i dzisiaj rano suchutko, więc myślę, że będzie dobrze. Dodatkowo uszczelniłem jeszcze zapobiegawczo obudowę filtra kabinowego i nawet wspornik akumulatora odkręciłem, żeby zobaczyć czy gdzieś tam jeszcze nie stoi woda itd... Do auta wrzucona farelka i elektryczny osuszacz powietrza, udało się zebrać trochę wody.
Skrzynia dalej szumi, ale nie mam na nią w ogóle weny. Sprawdziłem stan oleju, jest OK, ale wystarczy podnieść auto i zakręcić kołem i już wiadomo o co chodzi...
Pod osłonę górną silnika podkleiłem piankę 16mm i zamontowałem na zimę co by się szybciej grzał.