Imbusem, kluczem plaskim i dynamometrycznym. Pompka max scisnieta (nie mam czujnika zegarowego) śruba wkecona do oporu, 180 stopni w tył i kontra. Po napisaniu powyzszego posta zrobiłem autem ok 50km po autostradzie i powyżej 100mil/h ledwie ciagnie:/ Wczesniej bez problemu leciał 115 (szybciej nie probowalem, bo nie było okazji ani potrzeby). Ps. Oringi Bosch. Maly update: na zimnym tego nie ma. Auto stało przez noc i dopóki nie przejechalem 2-3km stukania nie było.
Jako, ze mam chwilke, opisze caly problem. Mialem problem z odpalaniem. Czasem palil od strzala, czasem trzeba bylo pokrecic. Po odpaleniu po nocy kulal okolo 1 sekundy, jakby nie chodzil na wszystkie garnki + puszczal szara chmure gryzacego, szarego dymu. Chmura tym wieksza im chlodniej. Okazalo sie, ze wszystkie swiece umarly Zalozylem nowe, beru, poprawilo sie, ale nieznacznie. Zabralem sie za uszczelniacze pompek - problem szarej chmury - jak sie okazalo dzis rano - zniknal calkowicie, aczkolwiek nadal kuleje przez ulamek sekundy (tylko przy pierwszym odpaleniu po nocy). Testy vagiem nie wykazaly niedomagan pompek, korekcje niewielkie, bipy ok. No i pojawilo sie to klepanie Ogladalem walek przy okazji, owszem ma slady scierania na 1 i 8 krzywce, ale niewyczuwalne palcem, nie ma tragedii, szklanki tez wygladaja ok, trzymaja cisnienie. Jesli chodzi o to niedomaganie przy odpaleniu mysle jeszcze o pompie tandemowej, a konkretnie uszczelce, bo calkiem mozliwe, ze tam sie zapowietrza. No ale najwiekszy problem to owe klepanie z filmu, najlepiek slychac od 25tej sekundy.