Witam. Mam dziwny problem z autem. Po przejechaniu 200 km i po niedługiej jeździe w korku auto zaczyna szarpać podczas ruszania. Po prostu jak chcę ruszyć i zaczynam puszczać sprzęgło, to auto zaczyna szarpać jak kangur. Przy ruszaniu z dwójki tego problemu nie ma, podobnie na wstecznym. Po nocy, jak auto ostygnie, problem mija. Niestety, po przejechaniu kolejnych 200 km znowu pojawia się szarpanie. Dodam, że zaczyna szarpać gdy jakiś czas jadę w korku i co chwila ruszam i się zatrzymuję, więc wnioskuję, że ma to jakiś związek z nagrzewaniem się czegoś podczas takiej jazdy w korku. Nie słychać żadnych niepokojących dźwięków ze strony sprzęgła, nie czuć żadnych zapachów i podczas normalnej jazdy sprzęgło zachowuje się wzorowo. Na dodatek po długim postoju lub po długiej jeździe bez zatrzymywania problem z szarpaniem mija. Czy miał ktoś podobny problem i mógłby doradzić?