Bullshit. Moment na silniku odpowiada wyłącznie za upalanie sprzęgła. Za przyspieszanie odpowiada moment, ale na kołach, czyli po zredukowaniu na skrzyni biegów.Skoro za przyspieszanie odpowiada moment, a nie moc, czyli auto najlepiej auto przyspiesza na pewno nie na końcu obrotów, to dlaczego przy skrzyni bezstopniowej obroty przy pełnym gazie są ustalane na poziomie mocy maskymalnej, a nie momentu? Gdzie tu logika?
Wracając do przykładu 2.4 i 1.9TDI
Zakładam, że teoretycznie auta mają tak dobrane biegi, że przy identycznej prędkości oba mają moment max. O 33% większy w 1.9TDI. Ale okazuje się, że moc jest większa w 2.4, a to właśnie ona odpowiada za przyspieszanie. Auta mają identyczne opory jazdy, więc cały czas o 20KM więcej jest przekazywane na przyspieszanie w 2.4.
Na szczęście w nauce nie obowiązuje demokracja.
Nie widzę przeszkód ku temu. Mierzymy moment na kołach, prędkość obrotową na kołach. Następnie obliczamy moc. Później obliczny jest moment dzięki wcześniejszemu skalibrowaniu hamowni.Rozróżniajcie moment na silniku i moment na kołach, moc wychodzi na sama. Natomiast większa moc przy tej samej wielkości koła i prędkości daje większy moment na kołach.