Koledzy i koleżanki,
otóż w Leonie teściowej padła turbina - przelot 65 000, samochód niecałe dwa lata - motor 1.9 TDI 105 KM (oznaczenia nie znam).
Kupili nową turbinkę (podobno oryginał za 2400 poza serwisem) i wymienili w serwisie (serwis się oczywiście nie poczuwa do gwarancyjnej wymiany, ale to historia na osobny wątek).
Po założeniu nowej turbinki, ta oto turbinka sobie gwiżdże dość głośno - wcześniej brak jakiegokolwiek gwizdania.
Gwizdanie występuję tylko na niższych obrotach i głównie na zimnym silniku (szczegóły znam tylko z opowieści).
Coś mi się wydaję, że "fachowcy" w serwisie coś źle zmontowali, tylko co ???
Samochód jest na gwarancji jeszcze, więc grzebanie poza serwisem raczej odpada.
Logi nie były robione, bo bardzo nie ma gdzie.
Czy macie jakieś pomysły, co może być przyczyną gwizdania, żeby nakierować tych "pi...pi...pi" na problem???
Jak nie pokażesz im palcem, co mają zrobić, to pewni zrzucą winę na nową turbinę, bo kupione nie u nich.
PS I trochę z innej beczki - czy warto udać się ze zdemontowaną turbiną do jakiegoś rzeczoznawcy, żeby stwierdził że to wada fabryczna, czy sama turbina to za mało?