Panowie trochę odkopie, ale wczoraj zaliczyłem pierwszą trasę na nowym zawieszeniu FK -40mm (amory + sprężyny) wiadomo jak to w Polsce wszędzie pełno kolein. Szkoda mi pokrywy silnika, więc całą drogę starałem się jechać po garbach kolein, żeby być w jak najwyższym punkcie. Nie ukrywam, że było to dość męczące Powiedzcie mi z doświadczenia czy mogę spokojnie pokonywać koleiny (bo zawieszenie niższe, ale przecież progresywne, więc powinno siadać do takiej wysokości jak standardowe) czy lepiej jeździć po garbach?