a jeżeli nie przytaknę?? kobieta trochę dziwnie się zachowywała, nie chciała wzywać policji bo twierdziła,że się śpieszy, najpierw mamrotała coś,że się dogadamy, ona da to do naprawy a ja pokryję koszty, później wspominała coś o swoim ubezpieczycielu i sama nie wiedziała co i jak....Nie chcę się wymigać od odpowiedzialności, ale boję się,że skoro nie wezwaliśmy policji to może naprawić sobie na mój koszt pół auta a nie tylko wyklepać nadkole....