Walka z drobnymi wyciekami - 23.09.2010
Jak na auto 15to letnie przystało i moje Audi nie ustrzegło się drobnych wycieków oleju (właściwie może nie wycieków tylko pocenia się uszczelek), między innymi spod uszczelki miski olejowej, oraz dekla zaworów. Olej nigdzie mi nie kapał, ale i tak mnie to wkurzało. Postanowiłem wreszcie coś z tym zrobić. Najpierw pomyślałem o wymianie uszczelek, ale:
- kompletna dobra uszczelka pod klawiaturę to około 120 zł :roll:
- dobra uszczelka pod miskę olejową to też nie mało, plus od grona roboty bo trzeba zjeżdżać sankami w dół.
Stwierdziłem więc że to za duże nakłady kapitału i pracy jak na rozwiązanie takiej błahostki. Koledzy z forum AKP80 zaproponowali mi zastosowanie masy uszczelniającej. Poczytałem trochę i stwierdziłem że może to być ciekawe rozwiązanie, tym bardziej że pastą można niby uszczelniać elementy bez ich demontażu - nadałoby się super do uszczelnienia miski olejowej.
Zakupiłem więc masę uszczelniającą REINZOSIL w cenie około 30 zł za 70 ml.
Na pierwszy ogień poszła miska olejowa ponieważ tu nic nie tracę.
W pierwszej kolejności wyczyściłem całe łączenie miski olejowej z blokiem ze starego oleju, który przez lata oblepił się w tym miejscu. Miałem z tym nieco roboty, bo chciałem odtłuścić całą powierzchnię maksymalnie dokładnie aby masa złapała jak najlepiej.
Po dokładnym przeczyszczeniu miejsca łączenia miski z blokiem nałożyłem masę, która przylegała bardzo dobrze, nie ślizgała się tak jak zwykły silikon. A tak wygląda miejsce łączenia po zrobieniu około 600 km.
Zadowolony z efektów postanowiłem uszczelnić również dekiel klawiatury. Tutaj dostęp jest ok, więc postanowiłem rozebrać go i dać masę między uszczelkę.
Całość wyczyściłem. Najgorzej było z uszczelką, trzeba było sporo się namęczyć aby usunąć z niej cały olej. Generalnie można było nie dać jej wcale, ale ja wolałem jednak ją pozostawić. Na czystą i suchą powierzchnię bloku nałożyłem masę, na nią uszczelkę po czym ponownie masę. Masę nakładałem bardziej z zewnętrznej strony, tak aby ewentualne jej nadmiary zostały wypchnięte na zewnątrz.
Po założeniu kopułki przykręciłem ją bardzo delikatnie - każdą śrubę jednakowo, po czym dałem chwilę przeschnąć masie. Po jakimś czasie dokręciłem śruby o pół obrotu i znów zrobiłem sobie przerwę. Dopiero na sam koniec dokręciłem śruby kopułki na maks (oczywiście z czuciem).
Od czasu uszczelnienia miski przeleciało już 800 km, klawiatury 200 km i póki co brak jakichkolwiek śladów pocenia się <ok> Mam nadzieje że nie będę musiał już nigdy tego rozbierać bo słyszałem że przy użyciu masy trzeba później użyć breszki :mrgreen: