Skocz do zawartości

Labiel

Pasjonat
  • Postów

    2136
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Labiel

  1. No raczej to nie jest normalne. Mój jak postoi całą noc na zimnie to przez jakieś 2-3 sekundy po odpaleniu chodzi głośno, zanim wszędzie olej nie dopłynie. Później cichnie, i tak być powinno. Jeśli twój chodzi jak diesel do momentu nagrzania to raczej masz coś nie tak z układem smarowania (zły olej, słabe ciśnienie, słabe "szklanki" itp).
  2. A czy przy przekręceniu kluczyka w stacyjce kontrolka od oleju świeciła ci się?
  3. Kabel znajdował się po prawej stronie w bagażniku. Razem z autem miałem ori kasetowe radio więc wątpię żeby była tu zmieniarka.
  4. Witam Znalazłem w bagażniku taką oto wtyczkę: Do czego to służy?
  5. Spuścisz olej i będzie gitara. Ale tak jak koledzy, ja bym tego nie odpalał. Nie że coś się może z silnikiem stać (raczej nic się nie stanie), ale olej + woda + pracujący silnik to gwarantowany biały kisiel. Jeśli nie chcesz mieć później dodatkowej roboty to nie odpalaj.
  6. Michał, ale zauważ że z biegiem lat smar traci swoje właściwości. To o czym pisałem jest przeznaczone bardziej dla przegubów które mają już większy przebieg. Oczywiście najlepiej byłoby go wyjąć i przesmarować od nowa, ale nie każdemu się chce.
  7. Witam Wczoraj wujaszek powiedział mi o pewnej metodzie o której kiedyś dowiedział się niby od mechaników. Otóż według niego dobrze jest na zimę wstrzyknąć nieco oleju w osłonę przegubu. Ma to niby na celu zapobieganie nadmiernemu gęstnieniu smaru przez co ten zamiast smarować przegub mógłby odłożyć się na osłonie przez co przegub chodziłby na sucho. Co o tym myślicie? Według mnie jest to dość logiczna teoria. Może i wy coś o tym słyszeliście?
  8. Co do cieknącego czujnika oleju to bardzo częsty problem. Ja również wymieniałem ten czujnik bo ciekł mi od góry.
  9. Ale ja tego nie rozumiem? Czy tak trudno jest wejść pod samochód i odkręcić korek spustowy miski olejowej? Wtedy mamy pewność że zleci cały olej. Ja dodatkowo stawiałem auto jeszcze na lewarku żeby mocniej je przechylić. Zleciała dodatkowa setka starego oleju.
  10. Nie ma szans aby tym sposobem ściągnąć cały olej z miski olejowej.
  11. Wymieniając olej nie masz możliwości zlania starego w 100% Zawsze go coś zostanie a to powoduje że zabarwia nowy olej. Aczkolwiek zaraz taki czarny nie powinien być raczej. Bynajmniej u mnie tak nie było. W TD/TDi to normalne, natomiast w benzynie ciężko mi powiedzieć.
  12. Hmy, a to tego nie próbowałem. Może sterownik od gazu w momencie nie udanej próby przełączenia na gaz przechodzi w jakiś tryb awaryjny i trzeba go po prostu zresetować. Mam nadzieje że nie będę musiał sprawdzać tego w praktyce
  13. Zazwyczaj tak też właśnie robię, daję chwilę jej pochodzić. Teraz tylko jakoś tak wyszło, nawet nie przypuszczałem że takie cyrki mogą się dziać. No ale teraz mam nauczkę.
  14. ok, wszystko jest już dobrze. Odpaliłem go na parkingu, dałem 5 minutek czasu żeby sobie pochodził i przełączył na LPG. Błąd zrobiłem że rano też nie dałem mu chwili czasu. No ale tak to jest jak za długo się śpi i potem trzeba śpieszyć się do pracy.
  15. To masz tak jak ja. Siedzę 10 godzin w pracy i myślę czy to tylko zamarznięty parownik. Mam nadzieje że tak. W ciągu godziny się wyjaśni.
  16. Dokładnie. Miga standardowa tak jak przed osiągnięciem wymaganej temperatury do przełączenia. Mrozy niestety dały się we znaki, tym bardziej jak samochód stoi na dworze.
  17. tanidran u ciebie to problem wygląda mi bardziej na coś związanego z elektryką. U mnie podejrzewam że zamarzł parownik, mam go umieszczonego w przedniej części więc jadąc dodatkowo się chłodził, a że jechałem nie za szybko to auto produkowało mało ciepła które mogłoby go rozmrozić. Za godzinę kończę pracę to odpalę sobie auto na parkingu i poczekam aż złapie trochę temp, może to pomoże. A jak nie to trzeba będzie wysiudłać na chwilę starszego z garażu
  18. Nie, bo do pracy mam 18 km. A nie za bardzo miał czas żeby się bawić bo chętnie zostawiłbym go na chwilę jeszcze na jałowym. Zobaczymy jak będzie w drodze powrotnej, ale to dopiero za 8 godzin
  19. Podejrzewam więc że zamarzł parownik.
  20. krzycht999 możesz dobrze mówić. Bo zatrzymałem się na chwilę żeby sprawdzić co tam dzieje się pod maską, dotknąłem kolektora ssącego który normalnie jest ciepły i innych elementów silnika. Wszystko było zimne. Węże do nagrzewnicy idą do góry więc ciepły płyn szybciej tam dotrze niż do parownika do którego węże idą od dołu.
  21. Panowie, mam taki problem. Dzisiaj u nas były niezłe mrozy. W nocy pewnie coś koło -20. Rano jak wstawałem było -15. Samochód stał na dworze. Odpalił normalnie, aczkolwiek pojawił się problem z przerzuceniem na gaz. Mimo złapania temperatury auto nie przerzuciło automatycznie na LPG. Dodam że mam instalacje sekwencyjną. Podejrzewam że coś mogło przymarznąć delikatnie, łącznie z płynem gdyż mimo 90 stopni na desce z nagrzewnicy leciało zimne powietrze (ewentualnie układ mógł gdzieś się zapowietrzyć). Dopiero po jakimś czasie temp skoczyła mi do 91 (co nigdy mi się nie zdarzało bo zawsze trzymał mi 90) po czym delikatnie zaczęło lecieć ciepłe powietrze, potem już normalnie gorące a temp szybko wróciła do 90. Przed odpaleniem sprawdzałem wszystko, olej, płyn w zbiorniczku wyrównawczym (był normalny nie zamarznięty). Po zrobieniu 18 km nadal nie przerzucił na LPG. Co mogło się stać? Teraz nic nie sprawdzę bo siedzę w pracy. Podejrzewam że jak wstawię go na chwilę do garażu to wszystko wróci do normy. Pewnie przydałoby się wymienić też płyn .
  22. No to gratuluje. Zagadka czy da się to zrobić bez odkręcania węży rozwiązana
  23. Dokładnie ci nie powiem bo sam nie testowałem. Może być ciężko, ale powinno się udać.
  24. Plastików nie malowałem. Nie ma takiej potrzeby. Jedynie te zasyfione aluminiowe elementy.
  25. A po co? Przecież tam nie ma żadnych wysokich temperatur. Góra 100 stopni (a i tak wątpię żeby jakikolwiek z tych elementów które pomalowałem w ogóle zbliżył się do takiej temp). Farbę taką sprawdzałem już w innych autach, przy malowaniu kopułki zaworów, zacisków hamulcowych itp. Nigdy nic z tym się nie działo - przez ponad 2 lata jak miałem poprzednią Audi. Farba nigdzie nie odchodziła, pękała itp. Grunt to dobrze przygotować powierzchnię pod malowanie, i nakładać to kilkoma warstwami. Kumpel u siebie malował kopułkę specjalną farbą. Dał za nią coś koło stówki za puszkę. Przyznam szczerze że nawet fajnie wyglądała. Ale efekt nie utrzymał się długo. Po roku zaczęło mu wszystko schodzić (nie koniecznie była to wina farby, pewnie źle przygotował powierzchnię). Ja nie chciałem pchać się w koszta, skoro efekt jest taki sam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...