Z tego co oglądałem to jest z tym trochę pracy, ale warto się zastanowić. Po zdjęciu alternatora wcale takie łatwe dojście nie będzie, bo trzeba odpiąć węże które idą do przepustnicy. Znowu wyjęcie przepustnicy moim zdaniem to koszmar, chyba że ktoś ma jakieś świetnie dopasowane klucze. Niektórzy piszą tu że zajęło im to 1,5h. Szczerze to bardzo się dziwię bo mi zajęło to pół dnia a jestem dość obcykany w takich rzeczach. Po prostu jest koszmarne dojście do 2 śrub imbusowych. Dobrze że mam jeszcze szczupłe ręce bo gdybym miał dwie łopaty to już w ogóle nie dałbym rady.
Tak więc przy tych wariantach zdejmowania kolektora to wcale nie taki głupi pomysł. Od razu przy tym będziesz miał proste dojście do samej przepustnicy - można ją wyczyścić tak jak i sam kolektor ssący.