Od momentu jak moje auto jest w Polsce (od 6 lat) jeździ już na mineralce i nie zmieniałem tego ponieważ musiałbym z miejsca wymienić na pewno uszczelę misy i zimering od strony skrzyni bo są już w fatalnym stanie a rzadszy olej z pewnością by już leciał ciurkiem wszystkimi dostępnymi uszczelnieniami.
Swoją drogą myślałem że półsyntetyk /syntetyk jako że rzadszy powinien powodować jeszcze większe klepanie. Czyżby częstszy olej gorzej sobie dawał radę ze smarowaniem szklanek?
Minerał to zło,w zime chocby auto ma cięzej odpalić.Jestem żywym dowodem na to że full syntetyk nie spowoduje rozszczelnienia sie silnika.Takie gadki to edki i mietki ze stodół a nie mechanicy rozgłaszają.Goscie którzy zatrzymali sie mentalnie w latach kiedy królował fiat 125 p.Zmien na motula i zobaczysz o ile silnik ciszej chodzi.
Szczerze to u szwagra w Oplu zalałem półsyntetyk a zawsze był minerał i strasznie zaczął krwawić i dodatkowo głośno chodzić. Jakby nie było te silniki mają po przeszło 20 lat. U mnie wymieniam sukcesywnie wszystkie uszczelnienia ale nie zaleje oleju o mniejszej lepkości póki nie zmienię uszczelniacza między silnikiem a skrzynią bo tam sporo już teraz ucieka, a co dopiero po zmianie oleum na rzadszy...
Widocznie ten opel swoje juz przeżył.Ja jeźdze na motulu od 2 lat a nawet stosuje płukanki przed zmianą np Millers,i jest wszystko ok.Wymien simering i zalej prawdziwego oleju a maszyna ci sie odwdzieczy.Poszukaj na googlach fotek jak silnik wygląda po Castrolu,castrol to syf,raz zalałem ale po 2 tygodniach go spusciłem.