Właśnie odebrałem samochód... nie ma co nagrywać bo... nie ma żadnej różnicy w dźwięku. Jest cicho. Jedyny plus całej operacji bo okazało się że katalizator wygląda ładnie (jak na moje) bo tłumikarz twierdzi że jest przypchany... rzadko która dziurka była bez przelotu (może z 5% całej powierzchni). I dziwne że wziąłem kata do ręki, zacząłem nim trząść i nic w nim nie latało. A kiedyś mając auto na podnośniku pukałem w kata i wyraźnie coś w środku latało i dzwoniło.
Zamiast kata wstawiony jest tłumik przelotowy w kształcie katalizatora.
Co do osiągów - zaraz po wycięciu kata pojechałem z bratem na spara i odjeżdżałem mu minimalnie lepiej niż w niedziele. Myślę, że jeździ już tak jak powinno jeździć 2.6V6.
Doleje jeszcze jakiegoś uszlachetniacza do paliwa który ma za zadanie przeczyścić układ paliwowy i wtryski. Wymienię filtr paliwa i być może świece.
A nie mówiłem... :>