Źle zrozumiałeś, jest czerwone światło, zapala się zielona strzałka, ale nie mogę jechać bo gość przedemną jedzie prosto. Wtedy go omijam i zatrzymuje się przed nim. Czekam na zielone (wtedy i ja i piesi mają zielone), więc zamiast jechać na zielonej strzałce specjalnie czekam na zielone światło. Grzecznie przepuszczam wszystkich pieszych, a ten za mną musi stać mimo że ma zielone.
Skoro om może mnie blokować, bo nie mogę pojechać w prawo to dlaczego ja nie mogę jego zablokować na zielonym. Jedyne co jest wbrew przepisom to ominięcie go.
Wiem że to jest chamstwo ale równie dobrze mogę powiedzieć że on też jest chamem bo stoi na pasie do skrętu w prawo jadąc na wprost mając obok tylko pas do jazdy na wprost.
Nie wiem jak wy, ale ja jak widzę zieloną strzałkę to nigdy nie staje na prawym pasie lub jeżeli nie mam innego wyjścia (bo nie ma pasa obok) to staram się tak zatrzymać żeby ktoś skręcający w prawo mógł się prześlizgnąć obok.
Czegoś nie rozumiem, pas i do skrętu i do jazdy prosto tak? Więc kiedy występuje tam sytuacja blokowania?! Skoro jest tak namalowane to zgodnie z przepisami można nim jechać na wprost i skręcać. Zarówno skręcający jak i jadący prosto mają PRAWO tam stać. Omijasz go? którędy, zajeżdżając drogę tym co stoją obok? To gratulacje normalnie. Mam u siebie skrzyżowanie dokładnie z takim samym oznaczeniem, jak się nie uda to czekam na kolejne światło , nikogo nie objeżdżam , nie staje za pasami i nie kombinuję. Twoje zachowanie można pokazywać w szkole nauki jazdy pt. jak być ignorantem na drodze. Założę się, że jak spotkasz takiego samego jak Ty co to cię ominie i będziesz 2 nie 1 to będziesz oburzony jak cholera. niemniej jednak bardzo ci tego życzę.