Cały dzień siedź patrząc w wizjer, jak będzie się zbliżał żeby opluć Twoją wycieraczkę, otwórz drzwi i namelaj mu na ryj.
Kiedyś sąsiadka zawsze wyrzucała na klatkę resztki z obiadu specjalnie tak żeby mój pies wychodząc z domu zjadł to, bo jest pazerny na szame, wiedziała, że mnie to wku**ia, ale dalej to robiła.
Pewnego dnia mój pies jak zwykle zjadł to co ona tam wywaliła, po czym się zrzygał, wziąłem te wymiociny i wyebałem jej to do przedpokoju, od tamtej pory mam spokój.
Ogólnie jestem spokojnym człowiekiem, ale niektóre chamstwo trzeba potraktować tak samo.