Prezydent Kaczyński odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne.
Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący
grupie fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Kaczyński:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem! Typu
"Kaczka i świnie" czy coś takiego...
- Ależ skąd panie Prezydencie! - odpowiadają reporterzy.- Wszystko
będzie cacy. Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród
świń,podpis: "Lech Kaczyński (trzeci od lewej)".