Pamiętaj, że dopóki nie zeznajesz pod przysięgą (nie zostałeś pouczony o konsekwencjach itp..) to możesz w sądzie mówić wszystko. Nie wiem, czy wspominałeś coś policjantom o tym, że odbiłeś do osi jezdni (jeśli tak to niepotrzebnie), ale możesz przed sądem zeznać, że wcale tak nie było, byłeś poddenerwowany całym zdarzeniem i dlatego tak powiedziałeś, ale teraz kategorycznie zaprzeczasz, aby tak było w rzeczywistości.
Z własnego doświadczenia powiem Ci, że:
1. Do sądu nie idzie się po sprawiedliwość
2. Staraj się być spokojnym i opanowanym na rozprawie, nie przerywaj sędziemu, ani drugiej stronie. Jeśli się już tak zdarzy, że sędzia ukara cię za zachowanie na rozprawie (np. puszczą Ci nerwy i puścisz jakąś wiązanke, albo zaczniesz się wydzierać) to po rozprawie napisz pismo/wniosek z przeprosinami i sąd Ci taką karę (zazwyczaj pieniężną - np. 1000zł) anuluje.
3. Niech nie przeraża Cię wizja samego miejsca i rozprawy - w mojej opinii jest to taki mały teatrzyk gdzie każdy udaje kogoś kim nie jest lub, że coś się nie wydarzyło. Także mimo stawki o jaką się toczy cała sprawa, nie warto się niepotrzebnie denerwować.
Powodzenia