to nie ma reguły, bo każdy ubezpieczyciel chce jak najbardziej Cie wydymać i wykorzystać Twoją niewiedzę. Ja byłem w szoku po wizycie w PZU, koleś wyszedł coś tam pogadaliśmy popstrykał foty, a za 2h wycenę szkód miałem na mailu, co mnie zaskoczyło, bo myślałem, że oni netu używają tylko do przeglądania naszej-klasy.