Jak jestem w PL, to wożę przy sobie "alarmówkę", ale przy każdej jednej kontroli z góry muszę o tym informować, że coś takiego posiadam i gdzie jest. Dlatego zazwyczaj jestem kontrolowany "we dwóch" - czyli jeden rozmawia, a drugi stoi przy nim z łapą na kaburze przygotowaną do odpięcia i interwencji. Gdybym nie powiedział, że coś takiego przy d*pie mam a by mnie przetrzepali, no to na dzień dobry dostaje dwa cztery, jak nie cztery osiem