W ubiegłym roku ojciec na moich oczach umył paska karcherem na bezdotykowej przy -18 :> Auto momentalnie całe w lodzie, wyglądało to niesamowicie, jakby je ktoś zamroził w bryle lodu :> Nie wierzyłem że ruszymy a tu proszę, wsiedliśmy, nadmuch na szyby, poczekaliśmy chwilę aż puścił lód na przedniej i pojechaliśmy. Nawet uszczelek nie wytarł bo twierdził że te jakby zamszowe nie przymarzają i rzeczywiście Dzień później przy -12 pojechałem na tą samą myjnie swoim i było podobnie, z tym że ja na wszelki wypadek wytarłem uszczelki i spód drzwi, bo w moim mam zwykłą gumę bez zamszu. Problemów nie było, przymarzły jedynie tylne drzwi których nie chciało mi się już wycierać :> Normalnie takich hardkorowych akcji nie robimy ale oba auta były już tak brudne że postanowiliśmy zaryzykować. I można? Można