myślę, że warto przeczytać to co napisałem ja poprzednie, ze 4 lata temu (czarne polo coupe, 8tkm zrobiłem zima i auto było NIE GARAŻOWANE) nie myłem od pażdziernika (od swoich urodzin) do marca (przed wielkanocą) i potem czas na mycie .Wiadro 10l w tym wiadrze na dnie szampon...dużo szamponu :gwizdanie: i potem jak siś okazało wQr*y czasu .Pierwsze mycie...umyłem dach, szybę przednią i przód...woda do wylania-dosłownie maź się robiła a jak pomoczyłem palec...powąchałem i delikatnie liznąłem to było czuć prawie samą sól a szamponu nic :gwizdanie: .Drugie mycie...jeden bok i tył i woda do wylania (maź). Trzecie mycie...reszta i zaś maź. Czwarte mycie, już całe auto umyłem, ale jeszcze było szare a nie czarne. Podejście numer pięć...uzyskałem dostęp do czarnego koloru . I dopiero za szóstym razem tzn. ~10l. wody i szampon, który po tych myciach się skończył (a był nowy kupiono) odzyskało moje polo kolor a blask dopiero po polerce był. Więc Ci którzy chcą eksperymentować...myć czy nie myć stanowczo odradzam opcję nie myć. Jednym słowem moja polóweczka była zabalsamowana...czyli ja ją nazwałem w styczniu już jako JEŻDZĄCA MUMIA .No chyba,że ktoś chce nakręcić kolejną część filmu "Mumia"
:decayed: