Przyjechałem autko umyte i wycackane w miarę. No nie powiem bo raczej auto nie zadbane było, na dzień dobry poszła do wymiany turbina, stara była pęknięta w pół i luzy miała. Rozrząd sam się prosił na wymianę, do tego oleje i filtry. Kolejnym krokiem był napinacz z łańcuchem. Wpadły nowe świece a takie tam drobiazgi. Trochę wpadłem ale napalonemu na auto nie wytłumaczysz. Gość do tego oszukał mnie na ubezpieczeniu, kupiłem u niego ubezpieczenie za 150 zł, dał mi kwitek. Po miesiącu dostałem telefon z liberty direct że muszę zapłacić 119 zł za ubezpieczenie. Dzwoniłem do niego wypierał się itd. Bity i malowany z każdej strony to nawet nie mówię, jak zmieniałem lampy na polify, to stare lampy od spodu uwalone na niebiesko, czyli ktoś szybko pomalował i poskładał. Klima nie działała co się okazało, i zawieszenie wywalone. Faktycznie dał 3 wahacze co się okazało nie te były do wymiany. Wymieniłem te które były najbardziej uszkodzone i od jakiegoś czasu znowu wali. Wtopa z autem ale jakoś doprowadziłem to do stanu. Chciałem zaoszczędzić na aucie i tak wyszło że włożyłem drugie tyle co kupno. Nigdy nie kupię już auta od handlarza tym bardziej w gubinie
Samo zycie , po fotach widac ze autko trafilo w dobre rece . Moj tez byl od handlarza i troche sie wsadzilo ale nie zaluje. Wiem co mam i czym sie poruszam. Nie oszukujmy sie, kupujac autko kilkunastoletnie zawsze trzeba sie liczyc z tym ze bedzie trzeba w nim grzebac i w pewnym sensie o to chodzi
pzdr
No dzięki kolego i również miliona kilometrów życzę.
Po dzisiejszym spocie chłopaki dali do myślenia żebym zostawił audika i go zrobił. Sam nie wiem co mam dalej robić, ten tydzień trochę zawalony więc od przyszłego będziemy działać.