Witam, byłem dziś sprawdzić zawieszenie bo auto pływa mi w koleinach że trzeba trzymać kierownice dosyć mocno...
Diagnosta (Speed Car) stwierdził że przód niema żadnych luzów. Kiedyś wcześniej będąc u mechanika jak przeglądał mi zawieszenie to wyszły wahacze dolne banany i na sankach tuleje wywalone stwierdził, jak brał łyżką/łapką no to fakt widziałem że sanki chodzą ale góra dół że szczeliny robiły się na dobre pare mm. Wymieniłem banany auto dalej pływa... Będąc dziś w speed car diagnosta stwierdził ze z tyłu tuleje na belce(według niego) są za miękkie, a zmieniałem je z 2 miechy temu, kupione u kolegi z forum Tom77 lemfordera. Wątpię żeby po takim czasie padły te tuleje. Dobra kolejna sprawa, jak podniósł tył wyszło że łożysko w lewym kole do wymiany i tak jest bo chodzi jak się porusza rękoma. Zbieżność tyłu wyszła coś koło 4.7 bodajże żeby nie skłamać i winne jest temu łożysko tak stwierdził. Moje pytanie jest takie, czy przez to łożysko może tak wodzić samochodem? Czy sanki są też temu winne? kogo posłuchać i jak sprawdzić/jak powinny pracować te sanki?
Opona 205/55/16.
EDIT:
Sanki zmienione, łożysko lewe wymienione a dalej chodzi w koleinach jak... Z prawej strony coraz bardziej nasila się stukanie ale co to może być? Przez co może jeszcze tak go nosić po szosie?:>