roześmiałem się, przyznam szczerze
domyślam się, że opadło Cię stado januszograżyn i za nic nie chcą zniknąć
hm, wszystko by było fajnie, gdybyśmy nie byli tak bardzo ekspresyjni, choć to bardzo delikatne określenie
sytuacja z Padwy - jakiś fajny most, eleganckie miejsce warte rzucenia okiem i zatrzymania się w cieniu
no ale - idą nasi .....
zarządza mamusia - "Jessica, chodź tu..tu stań..w prawo..za bardzo Jessica, trochę w lewo..i do tyłu Jessica..ale nie wychylaj się tam,bo spadniesz..no już..uśmiechnij się..no i w aparat patrz..Jessica nie gadaj teraz..ale stań jakoś porządnie..no ale uśmiech..no DŻESIKAAAAAAAA!!!!!"
uciekałem stamtąd w podskokach i wróciłem po 30 minutach