wodki nie pije-rzucilem,bo korbe po wódzie mam i lepiej nie pic wodki w moim przypadku,czasem jak sobie przypominam akcje ,na drugi dzien,to sie ciesze ,ze jestem caly ,pare razy zdarzylo sie prowadzic,raz nawet nie pamietam ,jak przemknalem przez miasto,rano auto przed chata zaparkowane idealnie(jak nigdy),lusterka zlozone,uklad wlosow na glowie mojej zony sie zmienil,kiedy okreslila dokladniej stan mojego upojenia-poszla na dol ,by sprawdzic jak tam audi-zero ryski nawet...najsmieszniejsze bylo to,ze zanim zaczalem pic,oddalem kolezance kluczyki i powiedzialem,ze rano ma mi oddac-oddala,bo nie mogla dostrzec stanu mojego upojenia,przez wlot na listy w drzwiach,bbo nie miala kluczy od domu -od tamtej pory-nie pije wodki,bo wiem,ze bede prowadzil...szkoda prawka,zdrowia-nie koniecznie mojego...