Do puszki dla potrzebujących.
Swoją drogą mój mąż ma w PL swój "ulubiony" Polo Market, a w nim mocno szczekatą i nieprzyjemną Panią Jadzię. Gdy tylko Pani Jadzia doprowadzi go do szewskiej pasji, wraca "poddenerwowany" do domu, zostawia zakupy, bierze dwie garści nominałów 1,2 i 5 groszy i wraca do Pani Jadzi na zakupy.
Po takich zakupach Pani Jadzia przez 2-3 miesiące robi się grzeczniejsza.