W piz*u wylondowal....
Słyszałem kiedyś o takich przypadkach,ale myślałem,że to nie możliwe do czasu gdy spotkałem pod Kraśnikiem Magnum które poszło w pole i przy tym złożyła się kabina przednią szybą na grunt.
Byłem dziś moim zestawem na corocznych oględzinach weterynaryjnych więc zafundowałem kąpiel z woskowaniem polerką felgi itd.. szkoda,że nie zrobiłem zdjęć,bo jadę jutro Manikiem pod Poznań,a 95ka robi kółko po 3M w ciągu 3godzin koleś zje w nim 3 śniadania i spali paczkę fajek...myślałem,że niema już takich szoferów..niestety są .. jak by jeździł nim co dzień to trza by chyba sypać trutkę na szczury,bo by się pewnie zalęgły....